Czy wiesz skąd tak naprawdę biorą się pieniądze? Czy wiesz jak w rzeczywistości działa system bankowy? Czy banki kreują pieniądze z powietrza i pożyczają więcej niż mają w depozytach? Kto jest niewolnikiem, a kto panem systemu? Jeżeli chcesz poznać odpowiedzi na powyższe pytania, koniecznie obejrzyj poniższy film. Z pewnością w ciągu niecałej godziny, dowiesz się więcej o teorii pieniądza niż lata spędzone w szkole, która z pewnością pominęła ten nie nieodzowny element naszego życia.
|
Film trwa trochę czasu, jeżeli nie chce Wam się czytać to pokrótce opowiem o czym jest: opowiada o powstaniu pieniądza jako długu, o tym, że banki mają zdolność kreowania pieniędzy których de facto nie ma, pożyczając znacznie więcej niż mają w depozytach. Następnie autor filmu zadaje pytanie, że skoro istnieje pewna ograniczona ilość pieniędzy w obiegu, to skąd biorą się pieniądze na odsetki, no bo przecież odsetki to kolejne pieniądze. Potem autor mówi, że jesteśmy niewolnikami banków, musimy wiecznie pracować na spłatę długu, podczas gdy bankierzy nie pracując żyją z odsetek i to jest złe. Na koniec stwierdza, że ma pomysł na system, który będzie lepszy od obecnego: system, w którym banki nie mają prawa tworzyć dodatkowych pieniędzy, zaś same pieniądze mają się wyrażać w liczbie godzin pracy, jaką każdy przepracuje – w sensie będziemy rozliczać się czasem, a nie materią.
Cóż. Kiedyś lubiłem różne filmy o teoriach spiskowych. Można było puścić wodze fantazji i zastanawiać się, czy to kosmici zabili Kennedy’ego, czy atak na WTC nie był czasem zrobiony przez same USA, żeby zagęścić atmosferę wokół państw Bliskiego Wschodu i mieć pretekst do ataku, czy światem rządzą masoni, itd. itd.
Oglądając ten film (a już dawno nie oglądałem filmów spiskowych) z każdą chwilą rosło we mnie zdumienie MANIPULACJĄ, jaką autor filmu posługuje się tłumacząc zasady działania świata finansów dla laików. Jak określił to w pewnym momencie (sądzę też, że chodziło o odbiorcę filmu): ludzi wykształconych, ale nie-finansistów oraz ludzi bez wykształcenia, którzy nie mają pojęcia, skąd biorą się pieniądze i dlaczego ich jest akurat tyle i tyle w danym momencie.
Następnie moje zdumienie zmieniło się w gniew, jak ktoś może wciskać taki kit (przybrany w prawdziwe informacje) zwykłym ludziom. Niewątpliwie, to co autor powiedział na koniec filmu, jest prawdą: demokracja jest zła. Demokracja jest zła, bo większość osób wypowiada się na tematy, których nie rozumie. Większość osób daje się manipulować przez jednostki, które potrafią przekonać tłumy do swoich racji – niekiedy bardzo złych racji.
Nie jestem humanistą, ale uważam, że powinniśmy przeanalizować dlaczego autor tak negatywnie wyraża się o finansistach. Po pierwsze warto zwrócić uwagę, że autor omawia tylko rynek amerykański. To oznacza, że może znać go bardzo dobrze; możemy sądzić, że sam mieszka w USA. Jest zły na to, że musi pracować na dług. Być może w prawdziwym świecie sam go sobie zrobił, okrutnie się zadłużył i musi harować na bankierów. Skończył się dla niego AMERICAN DREAM, ten słynny amerykański sen, w którym wszyscy żyją w dostatku, bo na kredyt – od startu swojej kariery zawodowej kupują sobie wszystko, aby przez następne lata (może do samej emerytury albo i dalej) spłacać to, co towarzyszyło im materialnie przez całe życie. Niestety, SNY mają taką prawidłowość, że w pewnym momencie trzeba się obudzić. Autor filmu obudził się z ręką w nocniku. Teraz musi wylać na świat żal, jak mu jest źle, i żeby inni którzy mają podobnie także dojrzeli tą „harówę”.
Jestem finansistą. Znam historię pieniądza i wiem, że wiele w tym filmie to prawda. Banki mogą pożyczać więcej niż mają. Banki są uregulowane. Pieniądz odczepił się od parytetu złota, teraz złoto jest jedynie towarem, który podlega wahaniom. System jest chwiejny w posadach, żyje z kreowanej z niczego gotówki. Gotówki, która jest jedynie iluzją tego, że jest coś warta. Nie wyobrażamy sobie przecież czegoś takie, że sprzedająć np. samochód i idąc do sklepu kupić szampana z tej okazji kasjerka mówi nam, że pieniądze są bezwartościowe, a obecnie środkiem płatniczym jest np. złoto. Mimo, że powiedziała prawdę, realnie mogłaby pójść nawet za kraty za takie sformułowania. Jedynie zaufanie (do rządów) powoduje, że pieniądz obecnie cokolwiek znaczy -jest swego rodzaju nośnikiem wartości. Tak jak autor podkreślił, obecnie większość pieniędzy jest w komputerach, niż w papierze. Czy jest to dobry pomysł na stabilność ekonomiczną – sądzę, że nie. Tak jak wiele innych systemów, i ten kiedyś także upadnie i zastąpi go coś zupełnie nowego. Ale to nie system jest tutaj głównym bohaterem filmu, mimo, że na coś takiego może to wyglądać.
To ten człowiek, który kuje młotem w wielki napis DEBT(dług). Człowiek, który jest niewolnikiem systemu. Człowiek który SAM, Z WŁASNEJ NIEPRZYMUSZONEJ WOLI, ZADŁUŻYŁ SIĘ W BANKU.
Jestem kapitalistą ilubię pożyczać. To mi procentuje. I nie wstydzę się tego. Ale ja nikogo do pożyczania ode mnie nie zmuszam! Ba, w wielu wielu wpisach z działu Kowalskiego wyraźnie ODRADZAM ZADŁUŻANIE SIĘ NA CELE KONSUMPCYJNE. Jeżeli nie stać nas na spłatę, to nie ważmy się zaciągać kredytu. To jest proste i logiczne. Autor przytacza cytaty znanych ludzi (nie wiem czy prawdziwe), ale na pewno wyrwane z kontekstu. System ma tak pracować – kiedyś łapano w Afryce murzynów i wywożono do Ameryki, gdzie stawali się niewolnikami. Dzisiaj szkoda na to czasu. Lepiej dać ludziom możliwość życia w złotej klatce, a będą posłuszni i wykonywali rozkazy bogatych. Dlatego też uważam, że autor niczego nie osiągnie, bo za nim będą stać jedynie nieudacznicy, ludzie, którym nie chce się pracować, a chcą wszystko mieć. Nie wróży im to sukcesu w przewrocie. Pozostali, ci, którzy dbają o swoje złote klatki, nie są nimi zainteresowani – im kariera marzeń się układa, mają coraz lepsze samochody, duże domy i jeżdżą na wakacje. Nie są zainteresowani takimi osobami jak autor filmu i nurt, który kreuje. Mogą go traktować jak zdechłego szczura, który padł w tym słynnym wyścigu. Osoby, które dalej pielęgnują złotą klatkę nie pójdą do walki z rządem, policją itd. – poniosłyby ZNACZNIE WIĘKSZE RYZYKO (straty dobrobytu) niż osoby, który nie wyszło. W ich przekonaniu(ludziom, którym się wiedzie) nie ma sensu nadstawiać karku. Jest jak jest, pieniądze spływają, starcza na spłaty kredytów. Można jednak zadać pytanie, co stanie się, kiedy liczba bezrobotnych karierowiczów klasy średniej będzie rosła. Są to przecież ludzie inteligentni (jak autor filmu – wykorzystując manipulację), nie mając nic, a będąc w większości, mogą zacząć stanowić znaczące zagrożenie dla elit, ludzi z drugiej strony barykady. Najprawdopodobniej elity nie dopuszczą do sytuacji, gdzie pojawia się ogromne bezrobocie dla klasy średniej. Będą tak kreować rzeczywistość i popyt, rozwój gospodarki, aby nie zaistniało realne zagrożenie przewrotem. To będzie płynąć jedynie od ciągle niezadowolonej (podnieśmy minimalną krajową!) klasy robotniczej.
System może i jest zły, ale dla mnie żadne idiotyczne, socjalistyczne zapędy nie wchodzą w grę. Wiem, że większość z Was, których interesuje tematyka kapitalizmu i zarabiania pieniędzy, jest ambitna, gotowa stawiać sobie wysokie cele i je zdobywać. I dacie radę to zrobić. I jeżeli będziecie mocno chcieli, stosowali moje wskazówki i własne życiowe doświadczenie, to dopniecie swego. Będziecie żyć w dużych domach, jeździć na drogie wakacje i będziecie mogli poświęcić więcej czasu rodzinie bez harowania jak to robi klasa średnia. W socjalizmie każdy staje się równy, szczególnie w socjalizmie zaproponowanym przez autora filmu. Jeżeli naważył piwa, niech teraz pokutuje, a nie zmusza do przejścia całą resztę. Ja jestem mocno prawicowy i jestem za tym, aby każdy mógł decydować o tym kim chce być i ile zarabiać. Jeżeli autorowi się nie powiodło, są w USA mechanizmy do ogłoszenia bankructwa i wyzerowania swojego długu jakkolwiek duży by on nie był. Tylko w takim przypadku trzeba zaczynać od zera, a autorowi nie do końca ten wariant odpowiada. Bo tak jak dążył do zrównania się z innymi materialnie, tak teraz pozostał daleko w tyle.
Praktyka mówi mi jedno – prawdziwym biznesmenem stajesz się wtedy, kiedy widziałeś już swoje bankructwo – ja swoje widziałem, wiele projektów mi nie wyszło. Zbierałem doświadczenie i parłem naprzód. Nie żyję jeszcze całkowicie z kapitału, ale do tego zmierzam i osiągnę cel. Jeżeli nie straciłeś jeszcze pieniędzy i je oszczędzasz bojąc się porażki, kapitalizm nie jest dla Ciebie. Jeżeli nie straciłeś jeszcze pieniędzy i wydaje Ci się, że zbudowałeś sporą firmę, jesteś szczęściarzem, ale jeszcze nie biznesmenem. Oczywiście są od tej reguły wyjątki. Pamiętaj, będziesz kapitalistą nawet bez pieniędzy, bo wiesz, że prawdziwi kapitaliści budują biznesy używając lewarowania, posługując się obcymi pieniędzmi. Żeby być kapitalistą, żeby być przedsiębiorcą, żeby być innowatorem, najważniejszy jest sposób myślenia. Na pewno nie taki jak większość korporobotów, gdzie najważniejsza jest pogoń za lepszym samochodem niż ma sąsiad z korpobiurka. Na dajcie zapędzać się w ten wyścig, a wszystko będzie dobrze. Pamiętajcie, BIERZCIE DŁUG TYLKO I WYŁĄCZNIE JEŻELI POMAGA WAM ROZWIJAĆ BIZNES.
Źródło: kapitalista.biz