Przy okazji "majdanu" w 2013 pisałem, jak i wielu innych obserwujących bacznie sytuację geopolityczną i gospodarczą, że drugi front szykuje się z Chinami.
Chciałbym podzielić się swoimi spostrzeżeniami, odnośnie tego co się dzieje na świecie oraz w Polsce. Zachęcam do dyskusji pod artykułem.
McCain, po zniszczeniu Libii, Ukrainy i Syrii, teraz chce wojny z Chinami.
"Senator John McCain powiedział, że w związku z niepokojącymi działaniami Chin w regionie Azji i Pacyfiku, USA powinny zacząć dostarczać broń Wietnamowi. Dodał, że potrzebne jest stworzenie funduszu obronnego dla państw Azji Południowo-Wschodniej.
McCain, stojący na czele senackiej Komisji Sił Zbrojnych, zadeklarował na międzynarodowym spotkaniu na temat bezpieczeństwa w Singapurze, że na ten fundusz, który ma pomóc rozbudować możliwości obronne krajów Azji Południowo-Wschodniej, Stany Zjednoczone są gotowe przeznaczyć 425 mln dolarów. Jak podkreślił, z funduszu miałyby być finansowane wspólne ćwiczenia, a także zakup broni i innego sprzętu wojskowego.
Senator, który przed singapurskim szczytem odwiedził Wietnam, ocenił, że USA powinny stopniowo znosić embargo nałożone na dostawy broni do tego kraju. Podkreślił, że ułatwiłoby to Wietnamczykom kupowanie broni w celach obronnych."
Cały artykuł dostępny tu
Jesiennych wyborów nie będzie?
A tak na tą "zmianę" się szykują wszyscy, która ma nadejść po wyborach jesienią... A ja mówię, że to zwykła ściema. I „rząd cieni” ogrywa nas po raz kolejny. Po co? Żeby zająć społeczeństwo „walką z systemem”, poprzez potulne czekanie z założonymi rękoma, na to, by znowu, zgodnie z systemem, zagłosować na jakiegoś pionka. I w czasie, gdy uśpiona większość łudzi się wyborami, oni sobie knują... Kilka miesięcy im wystarczy, żeby zrealizować plan. I nie będzie wyborów, tylko może być III WŚ.
Scenariusz ten sam. Przerabialiśmy to dwa razy w XX wieku.
Zwłaszcza w 20-leciu międzywojennym, podczas tzw „Wielkiego Kryzysu” (wywołanego przez te same „instytucje”, co każdy kolejny).
Dokument o Goldman Sachs: Planette++; polecam też dotyczący całego systemu finansowego świata: "Czterej Jeźdźcy Apokalipsy"
Jak wygląda rzeczywistość, z realnego punktu widzenia?
1. Wszystkie banki są bankrutami . To jest fakt.
Jedyne co posiadają to zapisy w bazach danych i na papierkach, że mają np. tyle i tyle złota, tyle i tyle srebra. Podobnie ich klienci, oraz akcjonariusze.
Wszystkie giełdy to jeden wielki przewał, na którym dominują boty HFT, dokonujące między sobą transakcji liczonych w setkach tyś. na sekundę, dla kilku największych banków, świata, napędzając wirtualne bogactwo ich właścicielom z Wall Street.
Ale nie na tym chciałem się skupić, a jeśli kogoś interesuje, jak działa system finansowy, czym właściwie jest pieniądz, może obejrzeć film "Największy przekręt w historii świata".
2. Arabia Saudyjska dołączyła do krajów BRICS, i nie chce przyjmować dolarów za ropę, tylko żąda rozliczania się czymś, bardziej wiarygodnym. Np. złotem.
Ucieczkę od dolara widać na każdym kroku: Chiny, Rosja i kilka innych krajów (również Polska czy też UK, co odbiło się echem w mediach i słowami krytyki ze strony Waszyngtonu), uruchomiły bank mający być odpowiednikiem Banku Światowego.
3. Upadnie strefa euro, którą pociągnie na dno bankructwo Grecji ,prawdopodobnie już 5 czerwca.
Co to oznacza? Bankructwo banków strefy euro, a zaraz po niej, praktycznie wszystkich krajów świata, których gospodarki działają w systemie globalnej piramidy finansowej banków centralnych.
System finansowy wydaje się być czymś bardzo skomplikowanym. Nic bardziej mylnego. To zwykły szwindel, przykrywany przez media, i wszelkiej maści polityków, "autorytetów" i "ekspertów". System finansowy jest bardzo łatwo zrozumieć, chociażby na przykładzie ostatniego "kryzysu":
3. Cały system finansowy, to domek z kart, prowadzony od dekad, przez zorganizowane organizacje przestępcze.
Obecnie pojawiają się coraz wyraźniejsze sygnały że mamy do czynienia z bańkami spekulacyjnymi, które od 2008 roku zostały napompowane, w każdej praktycznie gałęzi.
Również w „nieruchomościach” – jednej z głównych przyczyn "kryzysu” z 2008. Nieudolność polityków i mediów do pociągnięcia do odpowiedzialności ludzi, którzy dopuszczają się ciężkich zbrodni przeciw ludzkości, dowodzi tylko dobitnie, kogo tak naprawdę reprezentują rządy. Co więcej, sama bańka na nieruchomościach jest obecnie dużo większa niż ta która spowodowała problemy które ciągną się do dziś.
Inny dobry przykład: „gaz łupkowy” w USA, który tak szeroko promowany jest jako dobrodziejstwo. Korporacje paliwowe, wkładają w wydobycie więcej niż z niej zyskują. Biznes kręci się, dzięki tanim kredytom, na praktycznie zerowej racie, które udzielają im te same banki, które wcześniej otrzymały te pieniądze, m.in w ramach pomocy, z kieszeni podatników. Wszystkie korporacje należą do banków, co zostało udowodnione jednoznacznie badaniami Szwajcarskich naukowców. Zresztą, nawet jeśli ceny ropy wzrosną by wydobycie się zaczęło opłacać, to pozostają ogromne szkody ekologiczne.
Ale i na to przekręciaże ("rząd cieni") mają sposób: zakładają spółki-córki, które zajmują się wydobyciem, a gdy złoże się kończy (żywotność szybu z (g)łupków, to nie więcej niż kilka lat), to wtedy bankrutują. I posprzątać po nich musi społeczeństwo, za pomocą podatków, które ściąga z nich rząd (ich kolesie, od których wcześniej dostali koncesje i ośmiorniczki na obiad na koszt społeczeństwa). Żeby było jeszcze śmieszniej, za sprzątanie często biorą się kolejne firmy podległe tym samym korporacjom, biorąc pieniądze za sprzątanie po sobie... Czysty zysk...
To nie był kryzys. To był rabunek.
Coraz więcej ludzi zdaje sobie sprawę, nie tylko z tego, że obecny system gospodarczy oraz forma „demokracji” jaką nam narzucono, to zwykła bujda. Ale zaczynają też dostrzegać cały mechanizm psychopatów z „rządu cieni”, w jaki przez kolejne pokolenia indoktrynowania, od przedszkola, całe narody zostały poddane inżynierii socjalnej.
Czym jest np. „system edukacji”?
Całe lata, całą młodość, od czasem niemowlaka (od żłobka), przyzwyczajani jesteśmy do życia w uległości władzy i „autorytetom”. Programowani, że taki jest ten świat i nic innego być nie może. Szkoła, o rygorze koszar wojskowych, albo może raczej obozów pracy, gdzie uległość i bierne wkuwanie „faktów” oraz wierne ich powtarzanie na testach wszelkiego rodzaju, jest gratyfikowana, odmienne poglądy, kwestionowanie „faktów” i „autorytetów” jest piętnowane... Po nastu latach wbijania do głów ludziom że świat jest taki jaki jest, i nic nie zrobisz, bo tak to już jest (do tego umacnianiu w tym przekonaniu przez rodziców, społeczeństwo, rodzinę, którzy przeszli ten sam proces indoktrynacji), że najważniejszą wartością jest PKB, a „obowiązkiem obywatelskim” i „aktem patriotyzmu” (czy czego tam jeszcze nie wymyślą), jest pójście na wybory raz na 4 lata.
Że niby jakąś wolną wolę mamy, raz na 4 lata mając możliwość zadecydować przez minutę, o tym, który podstawiony przez „rząd cieni” z pionków, będzie nas kolejne 4 lata zwodził, mamił i okradał...
Wybory nic nie zmienią.
Zmiana musi nastąpić w nas samych, w naszej świadomości i postrzeganiu reszty świata, przede wszystkim reszty społeczeństwa i ludzi nie jako przeciwników, tylko jako braci, przyjaciół, z którymi jesteśmy tu by żyć i się rozwijać. Nie harować do końca życia od świtu do nocy, z nadzieją że kiedyś może dożyję emerytury. Póki ganiamy za własnym ogonem, nic się nie zmieni.
Cytując Adama Curtisa: „pojawiła się nowa dziedzina nauki zwana ekonomią behawioralną. Zajmuje się ona badaniem tym, czy ludzie rzeczywiście zachowują sie tak jak, zakładają modele matematyczne. Co ciekawe badania wykazały, że tylko dwie grupy społeczne zachowują się zgodnie z założonymi modelami: ekonomiści je piszący i... psychopaci”.
W latach 80-tych pojawił się dokument (datowany na maj 1979; link do całego tu: "Silent Weapons for Quiet Wars"), szczegółowo opisujący, jak wysterować społeczeństwo. Jak później się okazało, jest to doktryna przyjęta już na pierwszym spotkaniu grupy Bilderberg, w pierwszej połowie lat 50tych.
Dokumenty opierały się na złożeniach, że człowiek zawsze postępuje „racjonalnie” (mówiąc krótko: kieruje się swoim interesem dyktowanym np przez ego). Na kilkudziesięciu stronach można przeczytać, co dla wielu może wyda się szokiem, jak społeczeństwo jest modelowane zgodnie z założeniami „teorii gier” – bo o niej wspominam.
Jak więc wygrać z systemem? Bardzo prosto: trzeba być ludźmi. Prawdziwymi, współczującymi. Nie goniącymi, za narzucanymi przez system celami, biorobotami, leż okazującymi szacunek i współczucie każdemu napotkanemu na drodze.
Na początek prosta rzecz do wykonania: jeden dobry, bezinteresowny uczynek, nawet tylko jeden na tydzień, względem nieznajomej osoby. Pomóc starszej pani zanieść zakupy, przepuścić na przejściu, docenić miłym słowem najbliższych, czy np. postawić bezdomnemu obiad, posiedzieć chwilę i posłuchać, pogadać...
Teoria gry zakłada, że społeczeństwo jest przewidywalne i opiera swoje działania na, mówiąc wprost, egoistycznym interesie. Że nie ma „nic za darmo”. I tu się mylą: od zawsze byli ludzie, którzy potrafili się poświęcić, kosztem własnym dla innych, bezinteresownie. Ci z Was, którzy mają dzieci, nie raz się poświęcaliście, wielokrotnie budzeni płaczem. I wstawaliście w nocy, by bezinteresownie, z miłością, zobaczyć co się stało że pociecha łka.
Ten system można obalić tylko przez głęboką odmianę świadomości. Nie przez wybory. Nie przez „wolny rynek”. Nie przez socjalizm...
Wolny rynek, to jedno z narzędzi systemu, opracowane przez sowicie wynagradzanych „naukowców” m.in III rzeszy , filozofów. Podobnie jak komunizm i inne izmy. Wszystko to zostało stworzone, by wywołać podział w społeczeństwie, oraz by je doić nie tylko z dóbr materialnych, ale przede wszystkim z energii. Kapitalizm, jest chyba najgorszą bronią w ich orężu, bo udało im się wmówić rzeszom na całym świecie, że najważniejsze są pieniądze, że „trzeba uczciwie i ciężko pracować”. Te słowa wypowiadane przez ludzi, którzy w życiu nie przepracowali prawdopodobnie jednego dnia uczciwie, tylko dziedziczyli wszystko z dziada na ojca, już tylko wywołują u mnie, wyraz zniesmaczenia...
Do tego stopnia niektórzy w to nadal wierzą, że nie potrafią przyjąć prostych faktów, tego co dzieje się dookoła, co widać, i co dzieje się cyklicznie, jako wyraz tego, że „deregulacja” czy „wolny rynek” nigdy nie będzie istniał, jeśli będą wybierać sobie rządy, sterowane odgórnie przez „rząd cieni” od przynajmniej 150 lat.
Nie da się. Mają po prostu taką władzę i pieniądze, zmonopolizowali wszystko (łącznie z rządami), media w 99% należą do nich, mają własne armie najemników. Nie da się przez wybory z nimi wygrać. Poza tym, „wolny rynek” to idealnie wpasowujący się w „teorię gier” schemat zniewolenia... Wszystko dla interesu, po trupach do celu... Po naszych własnych trupach.
Oni spoglądają na to ze swoich odrzutowców, i tarzają się ze śmiechu... Przecież nie muszą pracować. Mogą sobie dowolną kwotę, od tak z powietrza stworzyć. I jeszcze obciążyć odsetkami nas, pod postacią „długu publicznego” (bo przecież żaden rząd nie może tworzyć własnej waluty, nieoprocentowanej, tylko musi sprzedawać bony skarbowe, oprocentowane, albo brać pożyczki u wszelkiej maści Donów, jak MFW). 95%+ waluty na świecie istnieje jako zapisy w bazach danych Donów i nie ma nawet pokrycia w koszcie papieru i atramentu potrzebnego do wyprodukowania fizycznej waluty.
Na zakończenie.
Nie ma co też liczyć na to, że pojawi się wódz, wybawca. Wszyscy jesteśmy „wybrańcami”. Czas zacząć uskuteczniać naszą władzę nad światem. Wszystko musi zacząć się od zmiany w sobie samym. Podziałów społecznych nie zlikwiduje się ustawowo. Możemy zrobić to tylko my. I nie jest to tak ciężkie, wbrew powszechnej opinii.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wsp%C3%B3%C5%82zale%C5%BCno%C5%9B%C4%87_spo%C5%82eczna
Autor: OMON.PL/Inquisitor