Tak więc, aby moje oczy wytrzymały nadmiar jednego koloru, mentalnie zacząłem się przygotowywać od samego rana do ważnej misji- ukazać narodziny światowej republiki rad. Co prawda informacji w sieciach społecznościowych się nie mogłem dokopać, ale to wina amerykańskich imperialistów blokujących rosyjskie strony internetowe.
Tymczasem wypiłem drugą kawę i napływają do mnie informację o nadchodzących dzisiaj neokomunistycznych uroczystościach. Albo raczej nie napływają. Wygląda na to, że reinkarnacja Sowietów spędzi Święto Pracy w rodzinnym gronie, na kilku zawodach odbywających się niemal każdego tygodnia, oraz na przy domowych szaszłykach. To może się komuś do ogródka wprosić?:) Kto przygarnie szpiona z burżujskiej Polski? Umiem gotować, prawie.
Tymczasem wysiłek kolektywu skupi się na uroczystościach 9 maja. 70 rocznica pokonania nazistowskich Niemiec. I dygresja: zauważyłem, że i w tej dużej Rosji ze stolicą w Moskwie i w tej nieco mniejszej z Donieckiem, ludzie mimowolnie mówią z pewnym akcentem o rocznicy. Otóż dla nich odniesiono w pierwszej kolejności zwycięstwo nad faszyzmem/hitleryzmem, a w drugiej kolejności jest to zwycięstwo Związku Radzieckiego. Jednak ta sympatia dla drugiej części zdania będzie narastać,dlaczego? Ponieważ Rosjanie czują się atakowani, nagle robi się z nich tych złych, bo pokonali Niemców- tak to odbierają. I w ogólnej paranoi słyszymy coraz bardziej o "polskich obozach" i wszystkim co z tego wypływa.Równorzędnie dowiadujemy się, że Rzez Wołyńską należy wybaczyć, a zasadniczo to nasza wina właściwie. I w całej ogólnej paranoi nie zauważamy, że stoimy na tej samej pozycji. Coś się dzieje na zachodzie,coś się wykluwa i chce nam napisać historię raz jeszcze, a my tutaj zachowujemy się jak żydowska policja pomagająca III Rzeszy. Żeby tylko to co się wykluwa nie pożarło nas wszystkich.
Na paradzie w Doniecku 9 maja będzie 13 starych gratów, których Republika jeszcze nie odremontowała, wynika to ze sprzecznej postawy OBWE, która co prawda nie ma prawa wydawać poleceń DRL, ale może podnieść krzyk, że udział "prawdziwej" techniki wojennej w defiladzie zwycięstwa stanowi naruszenie porozumień mińskich. Obłęd? Amerykanie wysyłają bez ogródek kolejnych instruktorów, wbrew zapisowi o wycofaniu zagranicznych wojsk, pociski wystrzelone przez ATO znów niszczą domy w Donbasie, a czołgi na paradzie są złamaniem rozejmu? I z drugiej strony, jak się mają zapisy mińskie odnośnie ochotników z Rosji? Ich liczba jest ogromnie przereklamowana, rotacja jest duża, ale jednak są. (W ostatnich dniach Newsweek opublikował artykuł w którym na wstępie krzyczy o tym,że w sieciach społecznościowych znalazł dowody na obecność armii Federacji w Donbasie, oczywiście jak zwyklew artykule dowody są na udział ochotników,a nie żołnierzy, ale tytuł pozostanie w pamięci.Manipulacja ,propaganda,newsyyyy) Zresztą oddając sprawiedliwość trzeba przyznać, że pociski wystrzelone przez wojska noworosyjskie to nie zabawki na wodę i swoje zdziałać też potrafią.
W międzyczasie smutna rocznica masakry w Odessie. Nie dawno biuro prasowe ukraińskiej partii Svoboda popełniło felieton w którym uznali spalenie kilkudziesięciu osób w Domu Związków Zawdodowych za zaszczytny dzień zwycięstwa nad Kremlem. "Przepiękny" przykład postrzegania zbrodni, ponieważ działaniem wojennym tego nazwać nie można, tak samo postrzegany jest "Wołyń"- oczyszczenie terenu z Polaków, oraz "ATO"- oczyszczenie Donbasu z Rosjan, jako wstęp do ukrainizacji tych ziem.Takiego określenia użył prezydent Poroszenko. Tymoszenko z kolei otwarcie mówiła o wymordowaniu kilku milionów Rosjan.
I co na to NATO?
A co na to Wy? My?