JKM 19 03 2015 Fb bf574List otwarty w sprawie wypowiedzi p. Janusza Korwin-Mikkego o edukacji uczniów upośledzonych umysłowo podczas jego spotkania w WSHiU w Poznaniu 30 stycznia
Fot: By Ryszard Hołubowicz (lublin.com.pl) [CC BY-SA 3.0 (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0)], via Wikimedia Commons.

Do:
 
Szanowni Państwo!

Niniejszy list dotyczy Państwa komentarzy do podejścia p. Janusza Korwin-Mikkego do edukacji uczniów, którzy są niepełnosprawni umysłowo przez chorobę, które przedstawił na spotkaniu w Wyższej Szkole Handlu i Usług w Poznaniu 30 stycznia. Powiedział wtedy, że edukacja integracyjna w klasach integracyjnych jest szkodliwa ze względu na zbyt duży rozrzut zdolności dzieci. Stwierdził też, że forsowanie takiego rozwiązania jest celowym i świadomym narzędziem ogłupiania narodu.


Tutaj jakby kontynuuje:




Należy nadmienić, że wg Słownika Języka Polskiego PWN, słowa "debil" i "idiota" to kiedyś używane terminy oznaczające dwa ze stopni upośledzenia umysłowego. Pan Korwin-Mikke to człowiek starej daty, który często używa słów według ich ściśle logicznych znaczeń, a nie znaczeń potocznych o charakterze emocjonalnym. Jednak wystarczy dobrze znać konteksty jego wypowiedzi, by wiedzieć kiedy używa danych słów w ich ściśle logicznych znaczeniach, a kiedy w znaczeniach potocznych. W kontekście jego wypowiedzi z Poznania użyte tam słowa 'debil' i 'idiota' mają znaczenia medyczne.

Państwo natomiast udali brak zrozumienia meritum jego wypowiedzi i skrytykowali go za użycie owych słów, twierdząc, że chciał on obrazić osoby niepełnosprawne umysłowo.

Co do ogólnej postawy p. Korwin-Mikkego do niepełnosprawnych; to za czym on jest to m.in. rzeczy następujące. Po pierwsze, szanse dla uczniów niepełnosprawnych na naukę w takich warunkach, by ich ułomności nie przeszkadzały, lub by można było je jakoś obejść (np. powiększony druk na sprawdzianach i wydłużony czas pisania). Uważa on, ze to dzieci i ich rodziny powinny decydować, a nie system. Po drugie, brak finansowania jakichkolwiek zawodów sportowych (bez względu na sprawność zawodników) z podatków. Po trzecie, dobrowolna pomoc potrzebującym zamiast socjału. P. Korwin-Mikke wyjaśnia to następująco: 'darczyńcy → wolontariusze charytatywni indywidualnie lub grupowo → potrzebujący' > 'podatnicy → urzędnicy od pobierania, rozdzielania, rozdawania podatków (każda grupa do jednej z tych czynności) + sępy chcące podwędzić coś dla siebie → potrzebujący'. To nie są puste słowa z jego strony, ponieważ sam uczestniczy w takiej formie pomocy. M.in. w lutym 2014r. dal pieniądze na zakup sprzętu komputerowego dla uczniów Zespołu Szkół Specjalnych nr 12 w Katowicach. Oto dowód w postaci dyplomów z podziękowaniami od Dyrektora i Rady Rodziców:


Z tego względu jego wypowiedź z Poznania można przetłumaczyć następująco. Osoby upośledzone umysłowo w znaczeniu medycznym nie wybrały sobie tej choroby same, dlatego same osoby należy szanować i nie wolno na nie burczeć, itp.. Natomiast nie nadają się one do uczestnictwa w poważniejszych konwersacjach - jak (my podamy już skrajny przykład) dyskusje o mechanice kwantowej - bo i one sobie tu nie poradzą, i innym to nie pomoże. Dlatego wtedy nie należy traktować serio ich SŁÓW, Główny nurt wykorzystuje przyzwyczajanie nas do traktowania słów takich osób serio, byśmy potem traktowali serio słowa osób zdrowych umysłowo, ale zwyczajnie głupich lub udających głupich - tu: dojących nas od ponad 20 lat polityków i forujących ich mediów.

Państwo zademonstrowali brak wiedzy z historii i lingwistyki, oraz - chcąc nie chcąc - populizm. Jest to obraźliwe dla osób upośledzonych umysłowo, uwłacza elementarnej logice i przeczy doświadczeniu metodyków Ministerstwa Edukacji Narodowej.

My niżej podpisani, stanowczo protestujemy przeciwko manipulacjom treścią wypowiedzi p. Korwin-Mikkego i domagamy się, aby natychmiast zaprzestano tego typu praktyk!

Poniżej zamieszczamy opisy naszych doświadczeń związanych z edukacją integracyjną, oraz doświadczeń naszych znajomych na tym polu, które pokazują dobitnie, że dla niektórych część form edukacji integracyjnej jest szkodliwa.

Joanna Krzysztofik

Praktycznie od urodzenia m.in. niedowidzę.  Od podstawówki do liceum chodziłam do szkół z oddziałami integracyjnymi, ale nie miałam prosto z integracją z innymi uczniami. Oczywiście, nie mogę zarzucać wszystkim, część z nich była naprawdę tolerancyjna, przyjazna i pomocna - dlatego tę grupę dzieci miło wspominam. Jednak jeszcze inna część była taka, że nierzadko dochodziło do przykrych sytuacji (głównie z chłopcami, dziewczyny były zazwyczaj w porządku), kończących się nie raz interwencją moich rodziców. Tak właśnie skończyła się np. jedna sytuacja w podstawówce, kiedy jeden kolega chodził za mną i stroił do mnie pogardliwe miny, a gdy mu się postawiłam i oddalam mu, to popchnął mnie na ścianę. Na szczęście nic poważnego mi się nie stało, ale byłam w szoku i wylądowałam u pielęgniarki. Od liceum sytuacja zaczęła się poprawiać, a teraz na studiach jest już dobrze. Jeśli chodzi o edukację, to nauczyciele (obecnie robią to wykładowcy na uczelni) pomagali mi w dopasowaniu formy nauki tyle ile mogli i na ile pozwalał regulamin szkoły (u mnie m.in. materiały tekstowe z powiększoną czcionką). Z uczelni wracam zazwyczaj sama - i generalnie jeżdżę znanymi trasami sama - autobusem. Ludzie na przystankach pomagają mi w razie czego odczytać numer autobusu i rozkład jazdy, a pasażerowie w autobusie ustępują mi miejsca (jeżdżę z białą laską, by było wiadomo, że niedowidzę).

Co do swojej oceny p. JKM, znam jego nowsze i starsze wypowiedzi, nie tylko te o inwalidach i osobach przewlekle chorych, ale i inne "kontrowersyjne", oraz "nie-kontrowersyjne". Dobrze rozumiem ich sens i na 200% wiem, że nie chce on nam zrobić nic złego i nie życzy nam źle. Jestem również prawicową aktywistką, toteż znam p. Janusza osobiście. On wie, że m.in. niedowidzę, szanuje mnie i mamy ze sobą dość dobry kontakt. Oczywiście, nie zawsze podoba mi się forma, w jakiej coś mówi (na rożne tematy; wbrew pozorom jestem bardzo wrażliwa na ostry język) i mówię mu o tym, kiedy mam okazję (kulturalnie, ale stanowczo i konkretnie - i nie robi on 'halo' na moje uwagi). Jednak to nie powód do ciągłego kierowania się emocjami i rezygnacji z logicznego myślenia!

Dlatego podpisuję się pod niniejszym listem!

PS. Zapraszam do odwiedzania mojego bloga: Joanna Krzysztofik - o polityce, ludziach i świecie (salon24)

Mateusz Pucek

(...) Może się to wydać kontrowersyjne, ale ja osobiście zgadzam się z poglądami prezesa Korwin-Mikkego. Niestety, bardzo dużą rolę w ich interpretacji odgrywają media, które często przekłamują i manipulują wypowiedziami pana prezesa. Prezentuje się je często w oderwaniu od kontekstu, przez co są one niezrozumiałe i błędnie interpretowane przez społeczeństwo. Nie da się ukryć, że prezes Korwin-Mikke jest ekscentrykiem i w bardzo charakterystyczny sposób przekazuje swoje poglądy, ale absolutnie nie jest tak, jak zdają się sugerować media i niektórzy politycy, że prezes wyśmiewa się z osób niepełnosprawnych i chciałby je odizolować od reszty społeczeństwa. Nie jest to absolutnie prawdą! By się o tym przekonać, wystarczy chociażby zajrzeć do pisanych przez Korwin-Mikkego tekstów. A może nawiązalibyśmy do jakiejś konkretnej wypowiedzi?

(...)

Tu trzeba wziąć pod uwagę fakt, że panu prezesowi chodziło w dużej mierze o dzieci z niepełnosprawnością intelektualną. Sam chodziłem do szkoły, gdzie była klasa integracyjna i również nie popieram tego typu rozwiązań. Moim zdaniem powinno być tak, że gdy dziecko jest zdolne, to powinno otaczać się jak najzdolniejszymi, by istniała między nimi konkurencja, co pozytywnie wpłynie na rozwój właśnie tych najzdolniejszych i najbardziej ambitnych. A jeżeli wrzucimy do jednej klasy dzieci sprawne intelektualnie z dziećmi z poważnymi problemami z nauką, to oczywiste jest, że wysiłki pedagogów i nauczycieli skupiają się na tych ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, w związku z czym pozostałe dzieci mogą być stratne. Uważam, że przymusowa integracja osób niepełnosprawnych intelektualnie jest szkodliwa. Trzeba jednak podkreślić, że w przypadku niepełnosprawności fizycznej ten problem nie istnieje – pan prezes mówi wyraźnie, że jeśli ktoś np. porusza się na wózku, to nie ma żadnych przeciwwskazań, by uczęszczał do jednej szkoły ze zdrowymi dziećmi. Powinna panować w tym względzie całkowita wolność wyboru i to rodzice powinni móc decydować o tym, do jakich klas i jakich szkół zostaną posłane ich dzieci. (...)

Witold Wawszczak

Moja matka pomogła jednemu debilowi. W szkole odnotowywał kiepskie wyniki, ponieważ chodził do klasy integracyjnej, gdzie on miał trudności, a normalne dzieci się nudziły. Moja matka przekonała rodzinę debila do przeniesienia go do szkoły specjalnej. Z niepisatego przygłupa nie umiejącego się poprawnie wysłowić, z bardzo popsutymi zębami, rzeczony debil stał się samodzielnym człowiekiem, nauczył zawodu stolarza. Obecnie ma narzeczoną, hollywoodzki uśmiech, samodzielnie podróżuje po polsce a nawet był na kilku wycieczkach zagranicznych. Dopiero z tej perspektywy widać, jak bardzo szkodliwe jest tworzenie klas integracyjnych. Debilom należy się szacunek jako ludziom, natomiast nauczanie musi być dostosowane do zdolności uczniów.

Tomasz Pawłowski

Uważam, że obecnie w Polsce osoby "niepełnosprawne" są ignorowane, poniżane, traktowane, jak Żydzi w czasie II wojny światowej. Osoba niepełnosprawna nigdy nie żąda litości. Chce natomiast być traktowana jak każdy obywatel. Być osobą wolną, niezależną, samo decydującą o sobie. Uważam, iż obecnie w Polsce mamy sytuację w której osobie niepełnosprawnej zakazuje się pracować, a tylko brać "pomoc" od panstwa. Tymczasem takie osoby chcą, i mogą pracować na własne utrzymanie. A przecież nic nie trzeba robić. Wystarczy tylko umożliwić to. Takie osoby mogą przecież pracować na poczcie, portierni lub - jak osoby niewidome - jako pracownik w fabryce perfum. Osoba na wózku może przecież wydawać w okienku listy lub w biurze wydawać przepustki.

Zatem to państwo samo siebie skazuje na sytuację, w której w imię "pomocy" segreguje się osoby. A przecież osoba niepełnosprawna może czynnie uprawiać  sport.

Zatem mówienie o niepełnosprawności jest poniżaniem człowieka. Nie liczy się, czego tego te osoby nie mają lecz to, co MAJĄ.

Nadmieniamy również, że kol. Joanna i kol. Mateusz startowali z list KNP/KORWiN w wyborach do Parlamentu UE 2014, w wyborach samorządowych 2014, oraz w wyborach do Parlamentu RP 2015. 

Na koniec załączamy trochę materiałów tekstowych, filmowych i radiowych - przedstawiających wypowiedzi kol. Joanny, kol. Tomasza i kol. Mateusza o m.in. problemach osób niepełnosprawnych, sposobach ich rozwiązania i p. Korwin-Mikkem.

1. Wywiady z kol. Joanną (z okresu kampanii parlamentarnej 2015) i z kol. Mateuszem (z okresu kampanii do Parlamentu UE 2014):
2. Kilka audycji radiowych Sprawni Wnet, poświęcone głównie niepełnosprawnym z udziałem m.in. kol. Joanny, kol. Mateusza i kol. Tomasza:
3. Dwa dotychczasowe wpisy z bloga kol. Joanny o stosunku p. Korwin-Mikkego do niepełnosprawnych: 12.
 
4. Janusz Korwin-Mikke w Żarach [13.02.2014 Politicalmediashow - blog Pawła Skrzypczyńskiego] Do wspomnianego we wpisie stowarzyszenia, którego gościem był p. Korwin-Mikke, uczęszcza kol. Tomasz.
 
5. Kol. Joanna i kol. Mateusz wystąpili również w filmie "Korwin The Movie"

Kol. Joanna była też obecna na jego premierze 9 października w Warszawie. Krótki fragment z nią znajduje się wśród wywiadów z tego wydarzenia:

Pozdrawiamy,
Joanna Krzysztofik, Mateusz Pucek, Witold Wawszczak, Tomasz Pawłowski

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
W spisie adresatów listu znajdziecie Państwo bezpośrednie linki do ich komentarzy do wypowiedzi p. Korwin-Mikkego.