Dyskusji o handlu w niedziele nie uważam do końca za zasadną. Na prawdziwie wolnym rynku im ktoś zdolniejszy i pracowitszy, tym ma lepiej. Już tłumaczę jak to działa. Po pierwsze, jeśli dobrze zorganizuje swoją działalność gospodarczą, to zamknięcie jej w niedziele czy inne dni nie zmniejszy zysków. I wtedy można zmniejszyć skutki dylematu więźnia. Jednak - po drugie - należy zostawić wybór handlującym czy w dane dni chcą handlować czy nie. Ingerencję samorządów uważam tu za tak samo opresyjną jak ingerencję państwa.
 
Z tego co widzę, to nawet w partii Wolność zdania są nieco podzielone. O ile dobrze zrozumiałam stanowisko p. Janusza Korwin-Mikkego w tym temacie, to często mówi on, że o ile jest przeciw ingerencji aparatu państwa w tę kwestię, to zostawiłby tu decyzyjność samorządom, tak mówi m.in. w tym nagraniu (opublikowanym 4.10.2017 na kanale YouTube KORWiN vs UE):
 
 
Tu moje zdanie jest nieco inne niż zdanie p. JKM (wyżej wyjaśniam czemu). Choć w wywiadzie u p. Mateusza Antolczyka (opublikowanym 20.10.2017 na jego kanale na YouTube) wydaje się nieco liberalizować swój punkt widzenia, bo dodaje pewien szczegół prawie na początku fragmentu w min. 14:43-18:48, w którym mówi o handlu w niedziele: