Na Lecha Wałęsę spada kolejny cios związany z jego przeszłością i uwikłaniem w kontakty z SB. „Wiem o współpracy Wałęsy z SB od 35 lat! Informację o epizodzie Lecha Wałęsy miałem już w 1979 roku. Ani dla mnie, ani dla nikogo innego nie było to skrywaną tajemnicą” - mówi Zbigniew Bujak w RMF FM.
"Ani dla mnie, ani dla nikogo innego nie było to skrywaną tajemnicą".
Lech Wałęsa, były prezydent przez wiele lat konsekwentnie mówił, że nigdy z SB nie współpracował. Pokazywał na dowód oświadczenie z Instytutu Pamięci Narodowej, że ma status osoby "poszkodowanej". Jednak niektórzy z opozycjonistów konsekwentnie mówią, że było inaczej.
„Mieliśmy nawet w konspiracji taką zasadę, że jeżeli ktoś został schwytany i złamany, ale wyszedł, przyznał się i zerwał współpracę, to taki człowiek był traktowany jako bardziej pewny, niż ktoś, kto się z tym nigdy nie zetknął” – wspomina Bujak.
Słowa Bujaka to kolejny sygnał mówiący, że Lech Wałęsa nie mówi Polakom prawdy o swojej przeszłości. O tym, że Lech Wałęsa był agentem SB o numerze ewidencyjnym 12535 zarejestrowanym 29 XII 1970 jako tajny współpracownik "Bolek" napisali w swojej książce "Lech Wałęsa przyczynek do biografii" Sławomir Cenckiewicz i Piotr Gontarczyk. Według ich informacji SB zwerbowało Wałęsę prawdopodobnie 19 XII 1970 na zasadzie dobrowolności przez kpt. SB Edwarda Graczyka. Wyrejestrowano go z ewidencji operacyjnej SB 19 VI 1976 z powodu "niechęci do współpracy".
Sprawę współpracy Wałęsy z SB ujawniono w 1992 przy okazji ujawnienia tzw. "listy Macierewicza", na której wymieniano osoby współpracujące z SB. Kancelaria Prezydenta wydała oświadczenie Lecha Wałęsy do PAP, w której przyznawał się on do podpisania dokumentów o współpracy z SB. Ale po dwóch godzinach Kancelaria oświadczenie to wycofała.
Jak wynika z ustaleń Cenckiewicza i Gontarczyka Lech Wałęsa już w latach 90. wykorzystywał służby specjalne do zacierania śladów dokumentujących jego związki z SB.
Źródło: stefczyk.info