- Autor: chemik87
- Kategoria: WIADOMOŚCI
- Odsłony: 2254
Od nowego roku na Słowacji stawka podatku VAT od artykułów żywnościowych zamiast 20% będzie wynosić tylko 10%. Rząd Roberta Fico chce w ten sposób doprowadzić do spadku cen żywności. Niedawno zazdrościliśmy Węgrom polityki Viktora Orbana, która doprowadziła do obniżki z 27 do 5 proc. podatku VAT na mieszkania i domy. Teraz możemy brać przykład z działań suwerennego rządu Roberta Fico w kwestii obniżki podatków.
Wszystko przez obniżenie podatku VAT na jedzenie. Od 1 stycznia zamiast 20 będzie wynosić on 10 proc. Rządzący oczekują, że przełoży się to na spadek cen żywności. Oczywiści nie wiadomo, czy obniżenie podatku wpłynie na ceny żywności, ale słowacki rząd Roberto Fico postanowił zaryzykować.
– Ministerstwo Finansów szacuje, że tylko w przyszłym roku z powodu zmiany, dochody budżetu państwa będą mniejsze o 77 milionów euro. W kolejnych latach będzie to odpowiednio 81 i 85 milionów euro – podaje Informacyjna Agencja Radiowa.
Obniżka stawek podatku VAT jest jedną z kolejnych prospołecznych inicjatyw rządu Roberta Fico. Wśród nich były na przykład darmowe przejazdy pociągami dla dzieci, studentów i emerytów. Jednak tym razem pomysł rządu poparła również większość posłów opozycji.
Źródło: parezja.pl / bankier.pl / polskaniepodlegla.pl
Foto: a-static.projektn.sk / portalspozywczy.pl / businessadviceservice.com
Kontrrewolucja informacyjna!
Masz ciekawe informację? Zarejestruj się i podziel się nimi!
Wystąp z inicjatywą i zostań liderem OMON-u w swoim mieście! Poszukujemy chętnych do współpracy na zasadzie oddolnego i niezależnego dziennikarstwa. Zbudujmy wspólną strukturę wiadomości regionalnych!
Kontakt:
"Zbuduj z nami naszą nową rzeczywistość".
https://www.youtube.com/watch?v=PFGbcwe7kec |
OMON - skr. OUR MEDIA & OUR NEWS
0% Cenzury i Propagandy
50% Zysków dla Najaktywniejszych Użytkowników
100% Otwartego i Oddolnego Dziennikarstwa
OMON.pl to pierwszy portal informacyjny tego rodzaju w Polsce. Dzieli się ze swoimi najlepszymi użytkownikami połową zysków(50%) uzyskanych z reklam i darowizn pod koniec każdego roku kalendarzowego.
Jest to nowatorska koncepcja otwartego i oddolnego dziennikarstwa, gdzie każdy ma szansę zamieścić dowolną wiadomość, materiał filmowy, zdjęcie itp.
Każdy zarejestrowany użytkownik ma również szansę ocenić dany artykuł i materiał, który przypadł mu do gustu i zasłużył na upublicznienie po przez przyznanie medalu. Użytkownicy z największą liczbą uzyskanych medali pod koniec roku kalendarzowego dostają odpowiedni procent z dochodów portalu, odpowiadający ich miejscu rankingowemu.
Charakter portalu odpowiada strukturze wojskowej, gdzie uzyskuje się odznaczenia i stopnie wojskowe, za określone działania związane z aktywnością na portalu jak i poza nim. Im większy stopień wojskowy(odpowiadający określonej liczbie medali), tym większe możliwości, uprawnienia i oddziaływanie w jakim kierunku ma się rozwijać portalu OMON.pl. Za wybitne osiągnięcia i od stopnia podoficerskiego można otrzymać odpowiednie odznaczenia i szarże do rąk własnych.
Portal ma stanowić alternatywę i przeciwwagę dla obecnych mediów głównego nurtu, gdzie informacje i wiadomości są kierowane i zatwierdzane odgórnie.
Portal OMON.pl daje całkowicie wolną rękę swoim użytkownikom, nie cenzuruje kontrowersyjnych treści, czy ciężkich tematów, które nie są poruszane przez mainstreamowe media, celowo bądź nie.
OMON ma na celu zintegrować wokół siebie wszystkie niezależne środowiska, witryny, blogi, dziennikarzy, aby zbudować i wykreować zupełnie nową rzeczywistość, jak i jakość w polskiej przestrzeni medialnej.
Zapraszam do rejestracji pod moim linkiem polecającym.
http://omon.pl/index.php/rejestracja?invitecode=chemik87
Jeżeli posiadasz Facebooka zapraszam do polubienia fanpage'a pod adresem:
https://www.facebook.com/OmonPL
Histeryczny atak Niemiec na polski rząd spowodowany strachem o reparacje wojenne? Roszczenia sięgają 845 mld USD!
HOT! ODSŁONY: 5583- Autor: chemik87
- Kategoria: WIADOMOŚCI
- Odsłony: 5583
Warto się zastanowić dlaczego po wygranych przez PiS wyborach za naszą zachodnią granicą zapanowała istna histeria? Czy tylko dlatego, że rząd Beaty Szydło planuje wprowadzić podatki bankowe i od sieci handlowych, które najmocniej uderzą w niemieckie supermarkety i banki? A może władze w Berlinie (a w ślad za nimi media kontrolowane przez niemiecki kapitał) najmocniej obawiają się powrotu tematu... reparacji wojennych? Wszak w grę wchodzą roszczenia w wysokości ok. 845 mld USD!
Zdecydowana większość polskich rządów, jakie formowano po 1989 roku, była dla Berlina bardzo wygodna. Najlepszym tego przykładem było ośmiolecie rządów PO-PSL. Doprowadzono wówczas do stanu, w którym nasz kraj stał się - de facto - politycznym satelitą Niemiec. Wszelkie kluczowe decyzje, dotyczące strategicznych dziedzin funkcjonowania naszego państwa, musiały być najpierw akceptowane przez ekipę Angeli Merkel. Nie było mowy o tym, aby polski rząd mógł wprowadzić regulacje, które choćby tylko pośrednio uderzały w żywotne interesy gospodarcze naszego zachodniego sąsiada.
Sytuacja zmieniła się po 25 października, kiedy to wybory parlamentarne wygrało PiS. Nowy rząd Beaty Szydło zapowiedział szybkie wprowadzenie podatków, które istotnie odczują niemieckie firmy i banki działające na terytorium Polski. To oczywiście nie mogło się podobać politykom z Berlina. Ale czy tego w istocie boją się najmocniej...?
Przypomnijmy, że w 2004 roku, kiedy Niemcy zaczęły przebąkiwać coś o odszkodowaniach za utracone w wyniku podziałów politycznych po II wojnie światowej terytoria należące do III Rzeszy (dzisiejsze Pomorze Zachodnie, Mazury oraz Dolny Śląsk), urzędnicy Lecha Kaczyńskiego (ówczesnego prezydenta Warszawy) przygotowali wyliczenia, z których wynikało, że za samo tylko zniszczenie Warszawy Niemcy są winne Polsce równowartość dzisiejszych 45,3 mld USD. Temat roszczeń niemieckich za utracone ziemie III Rzeszy natychmiast przygasł...
Powiązane:
Kwestia reparacji wojenny powróciła niespodziewanie na początku 2015 roku, kiedy grecki wiceminister finansów Dimitris Mardas stwierdził publicznie, iż Niemcy są winne Grecji blisko 279 mld euro w ramach reparacji za szkody wyrządzone przez hitlerowskie władze III Rzeszy w czasie II wojnie światowej. Powrót tematu niewypłaconych reparacji odbił się także szerokim echem w Polsce. Zgodnie z szacunkami dziennikarza i politologa dr. Grzegorza Kostrzewy-Zorbasa - w ślad za Grecją, także i Polska mogłaby się ubiegać od rządu w Berlinie potężnych reparacji za straty wywołane przez Niemców podczas II wojny światowej. Zdaniem Kostrzewy-Zorbasa w grę miałaby wchodzić nawet równowartość 845 mld USD!
Wiadomym było, że rząd Donalda Tuska czy Ewy Kopacz nigdy nie użyje przeciwko Niemcom argumentu niewypłaconych odszkodowań za straty spowodowane agresją i okupacją z czasów II wojny światowej. Sytuacja jednak uległa zmianie, i o ile wcześniej było to nie możliwe, o tyle w przypadku rządu PiS staje się całkiem realne. Wydaje mi się, że właśnie tego najbardziej obawiają się niemieccy politycy. Nie podatku bankowego (mBank, Deutsche Bank), nie podatku od sklepów wielkopowierzchniowych (Lidl, Kaufland, Rossmann) lecz właśnie powrotu tematu odszkodowań i reparacji za straty wywołane II wojną światową. Stąd obecnie taka histeria, jazgot i nieustanne ataki na rząd PiS ze strony niemieckich polityków oraz mediów kontrolowanych przez niemiecki kapitał.
Źródło: niewygodne.info.pl
Foto: 1wrzesnia39.pl
Kontrrewolucja informacyjna!
Masz ciekawe informację? Zarejestruj się i podziel się nimi!
Wystąp z inicjatywą i zostań liderem OMON-u w swoim mieście! Poszukujemy chętnych do współpracy na zasadzie oddolnego i niezależnego dziennikarstwa. Zbudujmy wspólną strukturę wiadomości regionalnych!
Kontakt:
"Zbuduj z nami naszą nową rzeczywistość".
https://www.youtube.com/watch?v=PFGbcwe7kec |
OMON - skr. OUR MEDIA & OUR NEWS
0% Cenzury i Propagandy
50% Zysków dla Najaktywniejszych Użytkowników
100% Otwartego i Oddolnego Dziennikarstwa
OMON.pl to pierwszy portal informacyjny tego rodzaju w Polsce. Dzieli się ze swoimi najlepszymi użytkownikami połową zysków(50%) uzyskanych z reklam i darowizn pod koniec każdego roku kalendarzowego.
Jest to nowatorska koncepcja otwartego i oddolnego dziennikarstwa, gdzie każdy ma szansę zamieścić dowolną wiadomość, materiał filmowy, zdjęcie itp.
Każdy zarejestrowany użytkownik ma również szansę ocenić dany artykuł i materiał, który przypadł mu do gustu i zasłużył na upublicznienie po przez przyznanie medalu. Użytkownicy z największą liczbą uzyskanych medali pod koniec roku kalendarzowego dostają odpowiedni procent z dochodów portalu, odpowiadający ich miejscu rankingowemu.
Charakter portalu odpowiada strukturze wojskowej, gdzie uzyskuje się odznaczenia i stopnie wojskowe, za określone działania związane z aktywnością na portalu jak i poza nim. Im większy stopień wojskowy(odpowiadający określonej liczbie medali), tym większe możliwości, uprawnienia i oddziaływanie w jakim kierunku ma się rozwijać portalu OMON.pl. Za wybitne osiągnięcia i od stopnia podoficerskiego można otrzymać odpowiednie odznaczenia i szarże do rąk własnych.
Portal ma stanowić alternatywę i przeciwwagę dla obecnych mediów głównego nurtu, gdzie informacje i wiadomości są kierowane i zatwierdzane odgórnie.
Portal OMON.pl daje całkowicie wolną rękę swoim użytkownikom, nie cenzuruje kontrowersyjnych treści, czy ciężkich tematów, które nie są poruszane przez mainstreamowe media, celowo bądź nie.
OMON ma na celu zintegrować wokół siebie wszystkie niezależne środowiska, witryny, blogi, dziennikarzy, aby zbudować i wykreować zupełnie nową rzeczywistość, jak i jakość w polskiej przestrzeni medialnej.
Zapraszam do rejestracji pod moim linkiem polecającym.
http://omon.pl/index.php/rejestracja?invitecode=chemik87
Jeżeli posiadasz Facebooka zapraszam do polubienia fanpage'a pod adresem:
https://www.facebook.com/OmonPL
Soros zachwala Merkel i wzywa Niemcy do objęcia przywództwa. Orban i Kaczyński przeszkodą...
HOT! ODSŁONY: 3358
poland
europa
George Soros
imigranci
ANGela merkel
Viktor Orban
Kaczyński
Jaros Kaczyński
hungary
germany
europe
- Autor: chemik87
- Kategoria: WIADOMOŚCI
- Odsłony: 3358
Znany żydowski bankier i spekulant walutowy, George Soros, oświadczył w wywiadzie dla niemieckiej gazety Wirtschaftswoche, że jeśli Unia Europejska ma przetrwać konieczna jest wiodąca rola Niemiec. Jednocześnie pochwalił Angele Merkel za jej twarde stanowisko w sprawie uchodźców i uznał, że uhonorowanie jej tytułem człowieka roku przez magazyn Time, oraz nazwanie - "Kanclerzem wolnego świata" - było jak najbardziej uzasadnione.
Amerykański żyd węgierskiego pochodzenia oświadczył, że podziwia determinację z jaką Angela Merkel toczy walkę o "pokojową integrację i otwarte społeczeństwo w Europie". Jednocześnie Soros dodał, że zdaje sobie sprawę z tego, że obecny kryzys migracyjny może zniszczyć UE, poprzez powolne eliminowanie takich zdobyczy jak strefa Schengen czy wolny rynek wewnętrzny.
"Dla mnie, Merkel od dawna jest niekwestionowanym liderem w Europie, a tym samym przywódcą wolnego świata - ponieważ w ukraińskim konflikcie stanęła w mocnej opozycji do prezydenta Rosji, Władimira Putina," - powiedział SorosZdaniem Sorosa obecna sytuacja w Europie jest bardzo niebezpieczna ze względu na to, że nałożyły się na siebie kryzysy takie jak grecki, strefy euro, w stosunkach z Rosją czy na Ukrainie. Jako ryzyko dla dalszego trwania UE uznał też prawdopodobne wyjście z tej organizacji Wielkiej Brytanii oraz konflikt syryjski, który według niego wywołał obecny bezprecedensowy kryzys migracyjny.
Soros oczywiście nie wspomniał o swojej roli w wywołaniu tych niepokojów, czego dowodem jest finansowanie przez tego "filantropa" organizacji takich jak W2EU, która de facto pomagała w rozkręceniu inwazji na nasz kontynent poprzez przygotowywanie poradników dla nielegalnych islamskich imigrantów.
Finansista oświadczył za to, że martwi go, iż na drodze do dominacji Berlina, mogą stanąć na przeszkodzie działania premiera Węgier Viktora Orbana, który nie zgadza się na kierowniczą rolę Merkel w Unii Europejskiej. Co więcej jego zdaniem taka postawa ma na celu podważenia zasad, które leżą u podstaw Europy. Według Georga Sorosa, Putin atakuje UE z zewnątrz, a Orban od środka.
Znany inwestor uznał, że niebezpieczeństwem jest fala ksenofobii w Europie Wschodniej. Wskazał na Jarosława Kaczyńskiego, którego partia wygrała w ostatnim czasie wybory w Polsce. Soros wypomniał Kaczyńskiemu, że przedstawiał uchodźców jako "diabła wcielonego".
Według niego, łatwo wyjaśnić to faktem, że katolicka Polska z punktu etnicznego i religijnego jest jednym z niewielu krajów w Europie, w których uchodźcy-muzułmanie są uważani za intruzów. Dodał, że doszło już do tego, że z tego powodu UE może nawet zastosować sankcje względem rządów Polski i Węgier.
W tym kontekście nowego wymiaru nabierają sugestie w polskich mediach, jakoby ostatnie rzekomo spontaniczne demonstracje tak zwanych "obrońców demokracji", były sponsorowane z zewnątrz. Z ust polskich polityków padły nawet konkretne oskarżenia, że finansowe wsparcie dla tych inicjatyw pochodzi właśnie od Georga Sorosa i jego licznych fundacji.
Soros powiedział również, że popiera demokrację na Ukrainie, gdzie mieszkańcom "w ciągu ostatnich dwóch lat udało się stworzyć coś niesamowitego". Dodał jednak, że Europejczycy dają im zbyt mało pieniędzy, aby nie zostały powtórzone błędy z Grecji. Według niego, poprzednia Ukraina była bardzo podobna do Grecji gdzie oligarchowie i urzędnicy poszukiwali tylko okazji dla osobistego wzbogacenia się. Jednak według niego władze nowej Ukrainy chcą radykalnych reform i do ich przeprowadzenia potrzebują pomocy od Europy.
Również w tym kontekście padają rozmaite insynuacje, że zamach stanu przeprowadzony po niewyjaśnionej do dzisiaj masakrze na Majdanie, był inspirowany przez tego "filantropa" działającego w porozumieniu z Niemcami. Obecne peany na cześć Angeli Merkel i wezwania do niemieckiej dominacji w Europie można traktować jako sugestie wskazujące na to, że przewrót u naszych wschodnich sąsiadów rzeczywiście został zaplanowany poza Ukrainą. Czy teraz czas na powtórzenie tego scenariusza w Polsce? Niestety wiele na to wskazuje.
Materiał video:
https://www.youtube.com/watch?v=QZ0W9CK9jhc |
Źródło: zmianynaziemi.pl / wiwo.de / youtube.com
Foto: bellenews.com / scrapetv.com / pinger.pl / thedailycoin.org
Kontrrewolucja informacyjna!
Masz ciekawe informację? Zarejestruj się i podziel się nimi!
Wystąp z inicjatywą i zostań liderem OMON-u w swoim mieście! Poszukujemy chętnych do współpracy na zasadzie oddolnego i niezależnego dziennikarstwa. Zbudujmy wspólną strukturę wiadomości regionalnych!
Kontakt:
"Zbuduj z nami naszą nową rzeczywistość".
https://www.youtube.com/watch?v=PFGbcwe7kec |
OMON - skr. OUR MEDIA & OUR NEWS
0% Cenzury i Propagandy
50% Zysków dla Najaktywniejszych Użytkowników
100% Otwartego i Oddolnego Dziennikarstwa
OMON.pl to pierwszy portal informacyjny tego rodzaju w Polsce. Dzieli się ze swoimi najlepszymi użytkownikami połową zysków(50%) uzyskanych z reklam i darowizn pod koniec każdego roku kalendarzowego.
Jest to nowatorska koncepcja otwartego i oddolnego dziennikarstwa, gdzie każdy ma szansę zamieścić dowolną wiadomość, materiał filmowy, zdjęcie itp.
Każdy zarejestrowany użytkownik ma również szansę ocenić dany artykuł i materiał, który przypadł mu do gustu i zasłużył na upublicznienie po przez przyznanie medalu. Użytkownicy z największą liczbą uzyskanych medali pod koniec roku kalendarzowego dostają odpowiedni procent z dochodów portalu, odpowiadający ich miejscu rankingowemu.
Charakter portalu odpowiada strukturze wojskowej, gdzie uzyskuje się odznaczenia i stopnie wojskowe, za określone działania związane z aktywnością na portalu jak i poza nim. Im większy stopień wojskowy(odpowiadający określonej liczbie medali), tym większe możliwości, uprawnienia i oddziaływanie w jakim kierunku ma się rozwijać portalu OMON.pl. Za wybitne osiągnięcia i od stopnia podoficerskiego można otrzymać odpowiednie odznaczenia i szarże do rąk własnych.
Portal ma stanowić alternatywę i przeciwwagę dla obecnych mediów głównego nurtu, gdzie informacje i wiadomości są kierowane i zatwierdzane odgórnie.
Portal OMON.pl daje całkowicie wolną rękę swoim użytkownikom, nie cenzuruje kontrowersyjnych treści, czy ciężkich tematów, które nie są poruszane przez mainstreamowe media, celowo bądź nie.
OMON ma na celu zintegrować wokół siebie wszystkie niezależne środowiska, witryny, blogi, dziennikarzy, aby zbudować i wykreować zupełnie nową rzeczywistość, jak i jakość w polskiej przestrzeni medialnej.
Zapraszam do rejestracji pod moim linkiem polecającym.
http://omon.pl/index.php/rejestracja?invitecode=chemik87
Jeżeli posiadasz Facebooka zapraszam do polubienia fanpage'a pod adresem:
https://www.facebook.com/OmonPL
Obywatel nie będzie informowany przez półtora roku, że jest inwigilowany? PiS wprowadza polską wersje amerykańskiego 'Patriot Act'?
HOT! ODSŁONY: 2638
pis
cenzura
internet
wolność
bezpieczeństwo
ABW
inwigilacja
patriot act
CBA
Nowe ACTA
Kontrola obywateli
Walka z terroryzmem
- Autor: chemik87
- Kategoria: WIADOMOŚCI
- Odsłony: 2638
Już wkrótce policja oraz służby specjalne mogą otrzymać uprawnienia do inwigilowania obywatela przez półtora roku. Projekt poselski PiS stwarza możliwość nagrywania obywateli w miejscach niepublicznych, podsłuchiwania i monitorowania ich korespondencji, również elektronicznej. Bardzo podobny projekt próbowała przeforsować Platforma Obywatelska. Spore zastrzeżenia ma wobec niego m.in Fundacja Panoptykon. Posłowie PiS przekonują jednak, że zmiany są konieczne w związku ze wzrostem zagrożenia terrorystycznego.
– Przyjęcie takiego rozwiązania w odniesieniu do służb specjalnych realizujących zadania kontrwywiadowcze i antyterrorystyczne jest niezbędne w perspektywie bieżących zagrożeń bezpieczeństwa m.in. w kontekście przyjmowanego obecnie modus operandi sprawców takich przestępstw jak przestępstwa o charakterze terrorystycznym, sabotaż, czy szpiegostwo, wykorzystujących tzw. uśpione ogniwo – przekonują posłowie PiS w uzasadnieniu.
Powiązane:
Obywatel nie będzie musiał być poinformowany o tym, że jest inwigilowany. Służby będą mogły przeglądać jego maile, sprawdzać co robi w internecie, podsłuchiwać rozmowy i nagrywać go w miejscach niepublicznych. PiS twierdzi, że to wszystko w związku ze wzrostem zagrożenia terrorystycznego. Fundacja Panoptykon przekonuje, że inwigilowany będzie mógł być każdy obywatel, nie tylko w przypadku poważnej przestępczości. Problemem ma być również brak odpowiedniej kontroli nad służbami oraz zbyt łatwy dostęp do danych telekomunikacyjnych Polaków.
Służby takie jak ABW, CBA, żandarmeria wojskowa, kontrola skarbowa, straż graniczna, Wywiad czy policja będą mogły inwigilować obywatela przez półtora roku. Obecnie, sąd zgadza się na tego typu praktyki na trzy miesiące, w wyjątkowych okolicznościach sześć. Posłowie PiS przekonują, że tego typu zmiany są konieczne, a nowelizacja wykonuje wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 30 lipca 2014 roku.
Bardzo podobne zmiany próbowała wprowadzić pół roku temu Platforma Obywatelska. Te nie weszły w życie przez jej porażkę w wyborach parlamentarnych. Projekt wraca jednak do Sejmu.
USA PATRIOT Act (Uniting and Strengthening America by Providing Appropriate Tools Required to Intercept and Obstruct Terrorism Act of 2001; Public Law Pub.L. 107-56) – ustawa amerykańska uchwalona 26 października 2001 w wyniku zamachu na WTC. Według tej ustawy wolno przetrzymywać przez nieokreślony czas bez sądu obywateli nie-amerykańskich, którzy zostaną uznani za zagrożenie dla narodowego bezpieczeństwa. Rząd nie jest zobowiązany do ogłoszenia takiego aresztu ani też jego usprawiedliwiania. Z pewnymi wyjątkami, działanie tego prawa miało się zakończyć 31 grudnia 2005 roku. Ustawa ta była i jest silnie krytykowana. Oponenci zarzucają jej niekonstytucyjność, nadmierne ograniczanie wolności oraz możliwości nadużycia. Rand Paul nazwał USA PATRIOT Act najbardziej niepatriotyczną ustawą. Zwolennicy argumentują, że akty terrorystyczne mogą kosztować życie tysięcy i dziesiątek tysięcy ludzi, wobec czego czekanie na ruch terrorystów byłoby śmiertelną pomyłką. Przyznają, że istnieje możliwość nadużycia ustawy, lecz zarazem zauważają, że jednym z podstawowych praw człowieka jest wolność od strachu. |
Źródło: pikio.pl
Foto: godanparty.pl / sott.net / aliexpress.com
Kontrrewolucja informacyjna!
Masz ciekawe informację? Zarejestruj się i podziel się nimi!
Wystąp z inicjatywą i zostań liderem OMON-u w swoim mieście! Poszukujemy chętnych do współpracy na zasadzie oddolnego i niezależnego dziennikarstwa. Zbudujmy wspólną strukturę wiadomości regionalnych!
Kontakt:
"Zbuduj z nami naszą nową rzeczywistość".
https://www.youtube.com/watch?v=PFGbcwe7kec |
OMON - skr. OUR MEDIA & OUR NEWS
0% Cenzury i Propagandy
50% Zysków dla Najaktywniejszych Użytkowników
100% Otwartego i Oddolnego Dziennikarstwa
OMON.pl to pierwszy portal informacyjny tego rodzaju w Polsce. Dzieli się ze swoimi najlepszymi użytkownikami połową zysków(50%) uzyskanych z reklam i darowizn pod koniec każdego roku kalendarzowego.
Jest to nowatorska koncepcja otwartego i oddolnego dziennikarstwa, gdzie każdy ma szansę zamieścić dowolną wiadomość, materiał filmowy, zdjęcie itp.
Każdy zarejestrowany użytkownik ma również szansę ocenić dany artykuł i materiał, który przypadł mu do gustu i zasłużył na upublicznienie po przez przyznanie medalu. Użytkownicy z największą liczbą uzyskanych medali pod koniec roku kalendarzowego dostają odpowiedni procent z dochodów portalu, odpowiadający ich miejscu rankingowemu.
Charakter portalu odpowiada strukturze wojskowej, gdzie uzyskuje się odznaczenia i stopnie wojskowe, za określone działania związane z aktywnością na portalu jak i poza nim. Im większy stopień wojskowy(odpowiadający określonej liczbie medali), tym większe możliwości, uprawnienia i oddziaływanie w jakim kierunku ma się rozwijać portalu OMON.pl. Za wybitne osiągnięcia i od stopnia podoficerskiego można otrzymać odpowiednie odznaczenia i szarże do rąk własnych.
Portal ma stanowić alternatywę i przeciwwagę dla obecnych mediów głównego nurtu, gdzie informacje i wiadomości są kierowane i zatwierdzane odgórnie.
Portal OMON.pl daje całkowicie wolną rękę swoim użytkownikom, nie cenzuruje kontrowersyjnych treści, czy ciężkich tematów, które nie są poruszane przez mainstreamowe media, celowo bądź nie.
OMON ma na celu zintegrować wokół siebie wszystkie niezależne środowiska, witryny, blogi, dziennikarzy, aby zbudować i wykreować zupełnie nową rzeczywistość, jak i jakość w polskiej przestrzeni medialnej.
Zapraszam do rejestracji pod moim linkiem polecającym.
http://omon.pl/index.php/rejestracja?invitecode=chemik87
Jeżeli posiadasz Facebooka zapraszam do polubienia fanpage'a pod adresem:
https://www.facebook.com/OmonPL
Szczyty hipokryzji: Rok temu o godz. 0:45 w nocy to PO przeprowadziła nieudany zamach na Konstytucję w/s Lasów Państwowych!
HOT! ODSŁONY: 2841- Autor: chemik87
- Kategoria: WIADOMOŚCI
- Odsłony: 2841
Warto przypomnieć histerykom i "obrońcom demokracji" z Platformy Obywatelskiej i PSL, że nieco ponad rok temu, w nocy z 17 na 18 grudnia próbowali dokonać "zamachu" na Konstytucję w sprawie Lasów Państwowych. Myśleli, że na sali sejmowej mają większość pozwalającą im zmienić ustawę zasadniczą, tak by Lasy można było prywatyzować na mocy określonych w ustawie wyjątków. Mylili się. Zabrakło im wówczas 5 głosów...
Lasy Państwowe, zajmujące niemal 1/4 terytorium kraju, są dobrem ogółu. Dobrem wszystkich Polaków. Nieco ponad rok temu, pod osłoną nocy posłowie Platformy Obywatelskiej wprowadzili do porządku obrad Sejmu projekt zmiany Konstytucji. Chcieli dopisać do niej artykuł o następującej treści: "Lasy stanowiące własność Skarbu Państwa nie podlegają przekształceniom własnościowym, z wyjątkiem przypadków określonych w ustawie.". Kluczowe słowa to "z wyjątkiem przypadków określonych w ustawie". Ten "wytrych" prawny dawałby szeroki wachlarz możliwości. Nic bowiem nie stałoby na przeszkodzie, aby ekipa PO-PSL uchwaliła ustawę, w której umożliwiłaby wyprzedaż Lasów w ręce prywatne.
Kluczowe głosowanie odbyło się 18 grudnia o godzinie 0:45 w nocy. Do zmiany Konstytucji ówczesna władza potrzebowała 296 głosów. Za przyjęciem projektu o zmianie Konstytucji głosowali posłowie PO, PSL, SLD i Twojego Ruchu (291 głosów). Przeciwko głosowali członkowie PiS i Solidarnej Polski (150 głosów). Okazało się, że szacunki ekipy PO w zakresie liczebności posłów opozycji na sali sejmowej były błędne. Do zmiany Konstytucji zabrakło 5 głosów...
Nocna próba zmiany Konstytucji została oczywiście całkowicie przemilczana przez media głównego nurtu. Przekazanie Polakom prawdy na temat trybu prac (pod osłoną nocy) oraz zamiaru władzy (umożliwienie wyprzedaży Lasów Państwowych) mogłoby bowiem niekorzystnie wpłynąć na wizerunek ówczesnego obozu rządzącego. Stąd embargo na te informacje w wydaniach serwisów informacyjnych telewizji "salonowych".
Tę historię warto przypominać szczególnie teraz, kiedy członkowie Platformy Obywatelskiej próbują grać rolę "obrońców demokracji"...
Źródło: sejm.gov.pl / niewygodne.info.pl
Kontrrewolucja informacyjna!
Masz ciekawe informację? Zarejestruj się i podziel się nimi!
Wystąp z inicjatywą i zostań liderem OMON-u w swoim mieście! Poszukujemy chętnych do współpracy na zasadzie oddolnego i niezależnego dziennikarstwa. Zbudujmy wspólną strukturę wiadomości regionalnych!
Kontakt:
"Zbuduj z nami naszą nową rzeczywistość".
https://www.youtube.com/watch?v=PFGbcwe7kec |
OMON - skr. OUR MEDIA & OUR NEWS
0% Cenzury i Propagandy
50% Zysków dla Najaktywniejszych Użytkowników
100% Otwartego i Oddolnego Dziennikarstwa
OMON.pl to pierwszy portal informacyjny tego rodzaju w Polsce. Dzieli się ze swoimi najlepszymi użytkownikami połową zysków(50%) uzyskanych z reklam i darowizn pod koniec każdego roku kalendarzowego.
Jest to nowatorska koncepcja otwartego i oddolnego dziennikarstwa, gdzie każdy ma szansę zamieścić dowolną wiadomość, materiał filmowy, zdjęcie itp.
Każdy zarejestrowany użytkownik ma również szansę ocenić dany artykuł i materiał, który przypadł mu do gustu i zasłużył na upublicznienie po przez przyznanie medalu. Użytkownicy z największą liczbą uzyskanych medali pod koniec roku kalendarzowego dostają odpowiedni procent z dochodów portalu, odpowiadający ich miejscu rankingowemu.
Charakter portalu odpowiada strukturze wojskowej, gdzie uzyskuje się odznaczenia i stopnie wojskowe, za określone działania związane z aktywnością na portalu jak i poza nim. Im większy stopień wojskowy(odpowiadający określonej liczbie medali), tym większe możliwości, uprawnienia i oddziaływanie w jakim kierunku ma się rozwijać portalu OMON.pl. Za wybitne osiągnięcia i od stopnia podoficerskiego można otrzymać odpowiednie odznaczenia i szarże do rąk własnych.
Portal ma stanowić alternatywę i przeciwwagę dla obecnych mediów głównego nurtu, gdzie informacje i wiadomości są kierowane i zatwierdzane odgórnie.
Portal OMON.pl daje całkowicie wolną rękę swoim użytkownikom, nie cenzuruje kontrowersyjnych treści, czy ciężkich tematów, które nie są poruszane przez mainstreamowe media, celowo bądź nie.
OMON ma na celu zintegrować wokół siebie wszystkie niezależne środowiska, witryny, blogi, dziennikarzy, aby zbudować i wykreować zupełnie nową rzeczywistość, jak i jakość w polskiej przestrzeni medialnej.
Zapraszam do rejestracji pod moim linkiem polecającym.
http://omon.pl/index.php/rejestracja?invitecode=chemik87
Jeżeli posiadasz Facebooka zapraszam do polubienia fanpage'a pod adresem:
https://www.facebook.com/OmonPL
Swastyka pod polską choinką i mocz na polskiej fladze! Kaczyński będzie szkalowany jak Orban?
HOT! ODSŁONY: 2941
napisali o nas
Jarosław Kaczyński
Polska flaga
niemieckie media
Marian Kamensky
rysownik
karykatura
swastyka
mocz
- Autor: chemik87
- Kategoria: WIADOMOŚCI
- Odsłony: 2941
Niemcy bardzo chętnie dzielą się z Polakami swoją nazistowską przeszłością, nigdy nie pytając nas o zdanie. Tym razem rysujący dla niemieckojęzycznych mediów Marian Kamensky poszedł dalej niż ignoranci mówiący o „polskich obozach koncentracyjnych”. W najnowszej twórczości „artysty” widzimy Jarosława Kaczyńskiego oraz Beatę Szydło tańczących wokół choinki ze swastyką. To jednak nie wszystko.
Pochodzący ze Słowacji Marian Kamensky prowadzi swojego Twittera oraz Facebooka po niemiecku, a „twórczość” kieruje do niemieckojęzycznych odbiorców i mediów. Publikowane w dniach od 23 do 25 grudnia rysunki ostro atakują polityków Prawa i Sprawiedliwości, ale godzą także w polskie symbole narodowe i bliskie sercu każdego Polaka tradycje.
Opublikowany 23 grudnia rysunek przedstawia mężczyznę, być może Jarosława Kaczyńskiego, w rzymskim stroju. Bohater „dzieła” trzyma w ręce ściętą głowę Temidy, greckiej bogini uznawanej także współcześnie za symbol sprawiedliwości. Być może w ten sposób autor odnosi się do zmian w Trybunale Konstytucyjnym, które okrzyknięte zostały przez niemieckie media mianem zamachu. Na tym jednak nie koniec.
Mężczyzna na rysunku, odziany jest w tunikę z napisem „PISS”. Słowo „piss” w języku angielskim to wulgarny synonim wyrazu „sikać”. Bohater grafiki stoi zaś na polskiej fladze i oddaje na nią mocz. Co więcej, dwie litery S stylizowane są na logotyp zbrodniczej nazistowskiej formacji SS (Schutzstaffel), przez co autor próbuje zdyskredytować Prawo i Sprawiedliwość.
W wigilię Bożego Narodzenia służący Niemcom Słowak opublikował rysunek mający odnosić się do bliskich Polakom tradycji świątecznych. Wokół choinki zwieńczonej naszą narodową flagą „artysta” namalował dziko skaczących Jarosława Kaczyńskiego i Beatę Szydło. Negatywne przedstawienie polityków mieści w granicach dobrego smaku, jednak stojak na choinkę jest już ordynarnym atakiem zarówno na działaczy PiS jak i cały naród polski - świąteczne drzewko zwieńczone biało-czerwoną flagą opiera się na... swastyce.
Kto jak kto, ale Słowak tworzący dla Niemców powinien wiedzieć najlepiej, że Polacy od początku walczyli z nazistowskim reżimem, gdy tymczasem Niemcy, ale i ich słowacki sojusznik tworzyli zbrodniczą machinę mordującą ludzi w całej Europie.
Trzeci rysunek Kamensky’ego, opublikowany w Boże Narodzenie, pokazuje Polaków grzejących się w ogniu z płonących euro dostarczanych na taczkach z napisem Solidarność przez Angelę Merkel.
Opublikowane grafiki mocno oburzyły polskich internautów. Na razie nie wiadomo, czy przeciw rysownikowi szkalującemu Polaków zostaną podjęte kroki prawne.
Tego typu „twórczość” nie dziwi, jeśli wspomnimy na nieustanne donosy na Rzeczpospolitą kierowane do Berlina przez „broniących demokracji” liberalnych dziennikarzy i polityków.
Profil rysownika na portalu społecznościowym Facebook, gdzie można zobaczyć inne prowokacyjne "dzieła": https://www.facebook.com/humorkamensky
Analogicznie podobną krytykę zachodniej lewicowej prasy przechodził swego czasu premier Węgier Viktor Orban. Musiał przetrzymywać naciski prasy sterowanej przez służby specjalne zarówno w swoim kraju jak i na zewnątrz. Musiał się zmierzyć z "wrzaskiem" polityków których celem jest odebranie suwerenności i samodecydowania o kształcie poszczególnych państw narodowych UE. O ofensywie za kulisowej już możemy się tylko domyślać. Najwidoczniej podobną drogę w najbliższym czasie będą musiały przejść polskie władze, a personalną krytykę i larum zachodnich polityków i mediów będzie musiał przyjąć na siebie Jarosław Kaczyński?
Materiał video:
Krytyka polityki Viktora Orbana w Parlamencie Europejskim.
https://www.youtube.com/watch?v=MGrtZgRfscg |
Źródło: pch24.pl / twitter.com / facebook.com / youtube.com
Kontrrewolucja informacyjna!
Masz ciekawe informację? Zarejestruj się i podziel się nimi!
Wystąp z inicjatywą i zostań liderem OMON-u w swoim mieście! Poszukujemy chętnych do współpracy na zasadzie oddolnego i niezależnego dziennikarstwa. Zbudujmy wspólną strukturę wiadomości regionalnych!
Kontakt:
"Zbuduj z nami naszą nową rzeczywistość".
https://www.youtube.com/watch?v=PFGbcwe7kec |
OMON - skr. OUR MEDIA & OUR NEWS
0% Cenzury i Propagandy
50% Zysków dla Najaktywniejszych Użytkowników
100% Otwartego i Oddolnego Dziennikarstwa
OMON.pl to pierwszy portal informacyjny tego rodzaju w Polsce. Dzieli się ze swoimi najlepszymi użytkownikami połową zysków(50%) uzyskanych z reklam i darowizn pod koniec każdego roku kalendarzowego.
Jest to nowatorska koncepcja otwartego i oddolnego dziennikarstwa, gdzie każdy ma szansę zamieścić dowolną wiadomość, materiał filmowy, zdjęcie itp.
Każdy zarejestrowany użytkownik ma również szansę ocenić dany artykuł i materiał, który przypadł mu do gustu i zasłużył na upublicznienie po przez przyznanie medalu. Użytkownicy z największą liczbą uzyskanych medali pod koniec roku kalendarzowego dostają odpowiedni procent z dochodów portalu, odpowiadający ich miejscu rankingowemu.
Charakter portalu odpowiada strukturze wojskowej, gdzie uzyskuje się odznaczenia i stopnie wojskowe, za określone działania związane z aktywnością na portalu jak i poza nim. Im większy stopień wojskowy(odpowiadający określonej liczbie medali), tym większe możliwości, uprawnienia i oddziaływanie w jakim kierunku ma się rozwijać portalu OMON.pl. Za wybitne osiągnięcia i od stopnia podoficerskiego można otrzymać odpowiednie odznaczenia i szarże do rąk własnych.
Portal ma stanowić alternatywę i przeciwwagę dla obecnych mediów głównego nurtu, gdzie informacje i wiadomości są kierowane i zatwierdzane odgórnie.
Portal OMON.pl daje całkowicie wolną rękę swoim użytkownikom, nie cenzuruje kontrowersyjnych treści, czy ciężkich tematów, które nie są poruszane przez mainstreamowe media, celowo bądź nie.
OMON ma na celu zintegrować wokół siebie wszystkie niezależne środowiska, witryny, blogi, dziennikarzy, aby zbudować i wykreować zupełnie nową rzeczywistość, jak i jakość w polskiej przestrzeni medialnej.
Zapraszam do rejestracji pod moim linkiem polecającym.
http://omon.pl/index.php/rejestracja?invitecode=chemik87
Jeżeli posiadasz Facebooka zapraszam do polubienia fanpage'a pod adresem:
https://www.facebook.com/OmonPL
- Autor: chemik87
- Kategoria: OMOMIX
- Odsłony: 2869
Sondaże mogą zniszczyć lub wylansować kandydata na prezydenta, zdymisjonować ministra, a nawet skasować niewygodny telewizyjny program. Tymczasem w polskich sondażowniach rządzą ludzie z powołanego przez Wojciecha Jaruzelskiego w stanie wojennym „mundurowego” CBOS, który był orężem generalskiej junty. Dziś zasiadają we władzach OBOP, Pentora, PBS i IPSOS. Stworzyli też od podstaw GfK Polonia. Publikujemy dziś dziennikarski raport, który pokazuje, jak działa patologiczny układ, na który składają się wzajemne powiązania sondażowni, mediów oraz medialnych ekspertów. Mechanizm, który czyni z polskiej demokracji zabawkę w rękach postkomunistycznej oligarchii.
(Od Autora: W obecnej operacji mającej obalić rząd PiS sondażownie odgrywają – obok mediów - rolę kluczową. Kuriozalny sondaż z Nowoczesną w roli lidera, rzekomy gigantyczny oddźwięk protestów KOD, wzrost nieufności do prezydenta Andrzeja Dudy – wszystko to ma podgrzewać atmosferę, delegitymizować obóz niepodległościowy, powodować w nim podziały. Sondażownie to najbardziej niebezpieczna broń układu, bo najsłabiej rozpoznana. Jej obecne, ryzykowne użycie na totalną skalę wskazuje na to, że mamy do czynienia z kluczowym momentem w historii III RP. Artykuł „Grupa Trzymająca Sondaże” opublikowałem w Gazecie Polskiej 13 grudnia 2006 r. i odnosił się on do ówczesnego składu personalnego sondażowni, ale zmiany, które dokonały się w międzyczasie mają charakter drugorzędny. Mechanizm, stworzony przez reżim Jaruzelskiego, ma się dobrze. Piotr Lisiewicz)
Powiązane:
https://www.youtube.com/watch?v=ka_zuK4xFww |
Żyjemy w kraju, w którym demokrację niszczy szwindel. Jest nim przeżarta patologicznymi powiązaniami piąta władza, bo tak nazywa się ośrodki badania opinii publicznej. Władza sondażowni jest ogromna. – Za pomocą sondaży można zniszczyć kandydata na prezydenta lub szanse partii politycznej na władzę. Można zdymisjonować ministra, ogłaszając, że tego chcą ludzie. Można skasować niewygodny program telewizyjny, podając fałszywe informacje o jego odbiorze przez widzów – mówi socjolog, dr Włodzimierz Petroff.
Tam gdzie sondażowiec strzela sobie w łeb…
W 1992 r. w Wielkiej Brytanii wybuchł gigantyczny skandal. Sondażownie przewidywały w wyborach parlamentarnych 2-procentowe zwycięstwo Partii Pracy. Tymczasem wygrali – i to aż 8 procentami – konserwatyści. Przywiązani do demokracji Brytyjczycy uznali, że jest ona zagrożona. Do zbadania skandalu powołano specjalną parlamentarną komisję. Miesiącami, przy udziale najwybitniejszych ekspertów, z chirurgiczną precyzją badano popełnione błędy. Naukowcy opisywali drobiazgowo, punkt po punkcie, wszystkie przyczyny pomyłki. W efekcie skandal do dziś się nie powtórzył i w kolejnych wyborach prognozy były zbliżone do prawdziwych wyników.
W 1995 r. podobne wydarzenie miało miejsce we Włoszech. Jeden z przedstawicieli ośrodków badania opinii publicznie przepraszając za popełnione błędy, udał nawet, że strzela sobie w łeb atrapą pistoletu. Inna agencja wystosowując publiczne przeprosiny, ogłosiła, że rezygnuje z honorarium za przeprowadzone nietrafne badania.
… i tam gdzie jest bezkarny
A u nas? Na tydzień przed drugą turą zeszłorocznych wyborów prezydenckich TVN poinformował za GfK Polonia, że Tusk wygrywa z Kaczyńskim różnicą 24 procent – 62 do 38. W wyborach wygrał Kaczyński, zdobywając ponad 54 proc. przy niespełna 46 proc. Tuska. Oznacza to, że GfK Polonia pomyliła się o… 32 punkty procentowe.
Nikt w GfK Polonia nie popełnił – nawet pozorowanego – samobójstwa. Nie podali się do dymisji szefowie firmy, a badacze zainkasowali pieniądze. Żaden z nich nie trafił za kratki ani nawet na ławę oskarżonych. Bo o ile oszustwa sędziów piłkarskich czy sportowych działaczy nie są już bezkarne, o tyle tych, którzy z premedytacją niszczą wywalczoną w latach 80. przez Solidarność demokrację, nie spotyka u nas nawet ostracyzm.
Elżbieta Gorajewska, rzecznik odpowiedzialności dyscyplinarnej w branżowej Organizacji Firm Badania Opinii i Rynku (OFBOR) robiła wrażenie zaskoczonej, gdy spytaliśmy ją o odpowiedzialność firmy GfK. – To nie jest wina firmy. Ludzie kłamią ankieterom – wyjaśniła rozbrajająco. Dodała, że za czasów jej rzecznikowania nie było ani jednej sprawy dyscyplinarnej dotyczącej sondażu politycznego. Maciej Siejewicz z firmy GfK powiedział nam, że w jego firmie nie przeprowadzono żadnych procedur sprawdzających przyczyny gigantycznego błędu. – Ale zmieniliśmy metodologię badań – dodał.
Polskie sondażownie czują się bezkarne. Jeśli dziennikarz napisze nieprawdę, można pozwać go do sądu. Ale socjolog, który „pomyli się” o 32 proc., zawsze może się czymś wytłumaczyć. Mówi, że ankietowani go okłamali. Albo jakaś ich część, o określonych poglądach, nie chciała z nim rozmawiać. A inni w ciągu tygodnia zmienili zdanie. Socjologowi nie da się udowodnić, że skłamał. Bo kogo powołać na świadków? „Próbę” tysiąca anonimowych respondentów z całego kraju?
Fałszerstwa sondaży wyglądają więc na zbrodnię doskonałą. Ale także najdoskonalszy zbrodniarz, nawet jeśli nie zostawi dowodów, to nie ma szans zatrzeć wszystkich poszlak. Poszliśmy ich tropem. Rozmawialiśmy z dziesiątkami osób z tego środowiska. Zbadaliśmy życiorysy tych, którzy rządzą „piątą władzą”.
Kampania reżyserowana przez sondażownie
„Nie załamuj się… Może i przegrałeś wybory… Ale nadal jesteś liderem sondaży!” – taki komiks robił w zeszłym roku furorę w internecie. Kampanie prezydencka i parlamentarna obfitowały w dziwne wydarzenia, których słynny sondaż GfK był tylko ukoronowaniem. Wiele wskazuje, że w czasie jej trwania sztucznie wylansowani przez ośrodki zostali aż dwaj z głównych pretendentów: Tusk i Cimoszewicz.
26 czerwca 2005. Włodzimierz Cimoszewicz kilka tygodni wcześniej ogłosił, że nie będzie startować w wyborach prezydenckich. Mimo to firma Pentor ogłasza wyniki sondażu, według którego… kandydat lewicy cieszy się 22-procentowym poparciem. Dwa dni później Cimoszewicz ogłasza: przekonały go „liczne głosy rodaków”. Choć jest człowiekiem skromnym i niepchającym się na stanowiska, to jednak wystartuje.
9 sierpnia 2005. GfK Polonia ogłasza wynik badania, z którego wynika, że nagle mocno skoczyło w górę poparcie Donalda Tuska, który w ciągu trzech tygodni awansować miał z piątego na pierwsze miejsce w sondażu. W lipcu popierało go 8 proc. Polaków i socjologowie nie dawali mu szans na wejście do drugiej tury. Teraz ma mieć aż 24 proc.
15 września 2005. Po wycofaniu się Cimoszewicza PBS ogłasza zrobiony dla „Gazety Wyborczej” sondaż, z którego wynika, że Tusk jest już bliski zwycięstwa w pierwszej turze. Ma mieć poparcie 49 proc. wyborców. Lech Kaczyński nie ma nawet połowy tego – popiera go 22 proc. Z badań PBS ma wynikać, że po wycofaniu się Cimoszewicza może on zyskać całe… 2 proc. Jeszcze dalej idzie „Rzeczpospolita”, która ogłasza, że lidera PO popiera 51 proc.
Jeśli wierzyć PBS-owi, Tusk pozyskiwał wyborców w szaleńczym wręcz tempie – w połowie lipca popierało go zaledwie 8 proc., w połowie września – blisko połowa.
W jakich ośrodkach Tusk i Cimoszewicz uzyskali zaskakująco wysokie poparcie? Tusk znakomite wyniki miał w PBS. Prezesem PBS jest Krzysztof Koczurowski. Był on jednym z założycieli Kongresu Liberalno-Demokratycznego, którego działacze – z Tuskiem na czele – rządzą obecnie PO. Zasiadał w zarządzie tej partii, w 1991 r. był jedną z trzech osób, które kierowały kampanią wyborczą KLD.
Z kolei Cimoszewicz sensacyjny wynik uzyskał w kojarzonym z SLD Pentorze. Kto rządzi Pentorem? O tym w dalszej części tekstu.
Jakie skutki może mieć zawyżenie wyniku jednego z kandydatów? W momencie gdy wyborcy nie mają jeszcze sprecyzowanych poglądów, na kogo głosować – olbrzymie. Ludzie wybierają spośród tych, którzy się liczą, a tych wyznacza sondaż. Wybierając, wolą być po stronie zwycięzców. Wielkie znaczenie ma dla nich wybór „zwykłych ludzi”, takich jako oni, który pokazywać powinien sondaż. – Wpływ sondaży na politykę jest ewidentny. Zasada jest taka, że jeśli wygrywasz w sondażach i masz aferę u przeciwnika, to powinieneś wygrać – mówi Jacek Chołoniewski z firmy Estymator, współtworzącej Polską Grupę Badawczą, która najtrafniej przewidziała wynik wyborów z zeszłego roku.
Ubocznym skutkiem tego jest wzrost poczucia bezkarności nieuczciwych badaczy. Bo w przypadku mocno nagłośnionego sondażu często się zdarza, że wyniki sfałszowanego badania potwierdzają, choćby częściowo, wyniki innych ośrodków. Bo pierwszy sondaż zdążył już uruchomić lawinę.
Amerykański psycholog społeczny Robert Cialdini przywołuje w swej książce „Wywieranie wpływu na ludzi” szokującą historię sekty Świątynia Ludu w Jonestown w Gujanie. Jak dowodzi Cialdini, jej 910 członków popełniło samobójstwo m.in. dlatego, że uznawali „społeczny dowód słuszności” – widzieli popełniających samobójstwo współwyznawców.
Według Cialdiniego techniki używane przy werbowaniu ludzi do sekty i zmuszaniu ich do posłuszeństwa często nie różnią się od tych, jakie stosują spece od marketingu. Szefom ośrodków badania opinii publicznej idzie o tyle łatwiej, że nie wymagają od wyborców samobójstwa, a tylko oddania głosu na odpowiednią partię polityczną. A może inaczej: samobójcze skutki zagłosowania na partię np. związaną z oligarchią postkomunistyczną są rozłożone w czasie.
Taśmy prawdy i sondażowa ściema
Przykład nieco świeższy. Po emisji taśm Beger Fakty TVN podały, że na PO głosować chce 34,2 proc. wyborców, a na PiS zaledwie 19,2. Jeszcze bardziej zaszalał Pentor, według którego PO wygrywało z PiS 34 do 18,1. – W rzeczywistości notowania PiS spadły o około 2–3 procent – mówi Jacek Chołoniewski z Polskiej Grupy Badawczej, która najtrafniej przewidziała wynik zeszłorocznych wyborów.
W sześć tygodni po sondażach pokazujących około 16-procentową przewagę PiS w prawdziwych wyborach samorządowych padł remis – PO wygrała wprawdzie o 2 proc. w wyborach do sejmików, ale znacznie wyżej przegrała z PiS w powiatach i gminach.
Kto zorganizował dziwny sondaż dla Faktów, pokazujący gwałtowny spadek notowań PiS? Firma SMG/KRC. Była to nie lada niespodzianka, bo ta licząca się na rynku badań marketingowych firma powróciła do badań preferencji politycznych po kilku latach przerwy.
Kim są szefowie SMG/KRC? Prezes tej firmy Krzysztof Borys Kruszewski to syn prof. Krzysztofa Kruszewskiego, słynnego sekretarza Komitetu Warszawskiego PZPR, organizatora bojówek, które w 1979 r. katowały uczestników spotkań opozycyjnego Towarzystwa Kursów Naukowych, nazywanego latającym uniwersytetem. W latach 1980–1981 Kruszewski-senior był ministrem oświaty.
Krzysztof Borys Kruszewski podkreśla, że nigdy nie podzielał poglądów ojca. Jego firma została założona w 1989 r. przez grupę młodych absolwentów socjologii i kojarzona była z nowym, „solidarnościowym” rządem. Badania robiła głównie na zlecenie otoczenia premiera Mazowieckiego, ministra Balcerowicza oraz Jeffreya Sachsa, a także zlecane przez Amerykanów. Jak powiedział nam Kruszewski-junior, Amerykanie uważali, że ośrodki, które działały w PRL, są mało wiarygodne. Szukali kogoś nowego i tak trafili do SMG/KRC.
Pułkownik Kwiatkowski i towarzysz Mauzer
Kim są ci, którzy odpowiadają za stan polskiej socjometrii? Aby się tego dowiedzieć, cofnijmy się o 20 lat, do tajemniczej postaci pułkownika Kwiatkowskiego. Nie tego z komedii Kazimierza Kutza. O ile filmowy Kwiatkowski podawał się za oficera UB, to twórca powołanego w stanie wojennym CBOS płk Stanisław Kwiatkowski (dziś znacznie bardziej znany jest jego syn – były prezes TVP Robert Kwiatkowski) usytuowany był w hierarchii władzy PRL znacznie wyżej.
Urodzony w 1939 r. guru polskiej socjometrii od 1973 r. był doradcą ministra obrony Wojciecha Jaruzelskiego. Pozostał nim także, gdy Jaruzelski został premierem. Doradca Jaruzelskiego miał za sobą publikacje wychwalające szybki rozwój Związku Radzieckiego, wygrywającego gdy chodzi o ekonomiczny rozwój ze Stanami Zjednoczonymi.
Stan wojenny stał się okazją do tego, by Kwiatkowski mógł kontynuować swój zawodowy rozwój w nowej instytucji.
W pierwszym numerze „Biuletynu CBOS” (1/85) Kwiatkowski tak opisywał początki tego ośrodka: „Z zamiarem powołania takiej instytucji noszono się już od dawna. Stało się to jednak właśnie w czasie trwania stanu wojennego, co w połączeniu z faktem, że uchwałę w tej sprawie podpisał prezes Rady Ministrów generał armii Wojciech Jaruzelski, ma swoją wymowę. Z urzędu opiekę nad „noworodkiem” sprawują od początku szef Urzędu Rady Ministrów i przewodniczący Komitetu Społeczno-Politycznego Rady Ministrów”.
Odnotowywał, że centrum „ma obowiązek pośredniczyć – jak się zwykło mówić – między władzą a społeczeństwem”. Stwierdzał też, że „działalność Centrum ma być w swoich założeniach usługowo-użytkowa w stosunku do potrzeb rządu”.
Jakie poglądy reprezentował pułkownik? W wydanej w 2003 r. książce „Szkicownik z CBOS-u” Kwiatkowski przedrukowuje swój artykuł z pisma „Tu i teraz” z 2 marca 1982 r. Ale ze skrótami. Pułkownik pomija pewien niewygodny dziś fragment, w którym – dziesięć tygodni po pacyfikacji kopalni Wujek – wyrażał swą aprobatę dla pomysłu walki z opozycją przy użyciu broni palnej: „Zgadzam się w ocenie co do konieczności przeciwdziałania kontrrewolucji. Nigdy zresztą nie było wątpliwości w sytuacjach skrajnych, gdy przeciwnik sięgnął po władzę i gdy zorganizowaną opozycję przełamywano przy pomocy wszystkich środków, którymi dysponuje socjalistyczne państwo. Zawsze, kiedy wymiana zdań przechodziła w wymianę strzałów, >>głos zabierał towarzysz Mauzer<<”.
Główna myśl Kwiatkowskiego była jednak inna: oprócz robienia użytku z towarzysza Mauzera z opozycją trzeba walczyć także intelektualnie. Pułkownik postulował, by opozycję „pozbawiać bazy społecznej”, zaś opozycjonistów „dyskwalifikować politycznie, obnażać ukryte intencje, rozbijać logicznie. Tak przecież rozprawił się Lenin z empiriokrytykami”.
Zarówno współpracownicy, jak i przeciwnicy podkreślają, że Kwiatkowski wyróżnia się nieprzeciętną inteligencją. Zbigniew Maj, dziś pracujący w OBOP, mówi wprost: – Pracowałem w dziewięciu firmach w tej branży i powiem panu, że prezes Kwiatkowski był z moich szefów najbardziej światłą osobą.
Sondaże pieczone w mundurkach
W czasach telewizyjnych spikerów w mundurach także stworzony przez Kwiatkowskiego w 1982 r. CBOS współtworzyli dobrani przez niego wojskowi. Kwiatkowski zabrał ze sobą z gabinetu ministra obrony Halinę Hałajkiewicz, którą wspomina jako „pierwszego pracownika z legitymacją CBOS”. To Hałajkiewicz redagowała „Biuletyn CBOS”. Zajmowała się też pisaniem raportów z badań.
Na wojsku Kwiatkowski oparł też jego lokalne struktury, o czym pisze w „Szkicowniku”: „Wpadłem na pomysł, że najszybciej i sprawniej będzie, jeśli koordynatorami wojewódzkimi zostaną, przynajmniej doraźnie, oficerowie z Wojskowych Poradni Psychologicznych”. Zbigniew Maj wspomina: – Na początku koordynatorzy to byli pracownicy wojska. Oni wynajmowali ankieterów i dostarczali nam wyniki. Nie zawsze byli to fachowcy wysokiej klasy. Ci, co ewidentnie się nie nadawali, później odeszli.
Jak Kwiatkowskiego traktowała władza? On sam pisał w „Polityce” (4.04.1987): „Kiedyś, w początkach działalności Centrum Badania Opinii Społecznej zdarzało się, że pytano mnie o sprawy, które jedno z ministerstw nazywa wewnętrznymi. Mylono mój mundur z innym mundurem, a badania opinii, z innego rodzaju służbą państwową”.
Młodzież, partia, Pentor
Kwiatkowski zadowolony był z efektów swej pracy. W 1985 r. meldował: „Jak sądzę, mogę liczyć, że Obywatel Generał uzna zadanie za wykonane”. Z notatek umieszczonych w „Szkicowniku”: „Kończę rok 1985 w przekonaniu, że wywiązałem się z zadania, jakie otrzymałem w okresie stanu wojennego”. Proponuje, że w tej sytuacji może podać się do dymisji. Kwiatkowski znalazł godnego następcę: „Nadmieniłem, że nareszcie znalazłem odpowiedniego zastępcę ds. badań: dr Eugeniusz Śmiłowski «może kandydować na następcę dyrektora»” – odnotował.
Śmiłowski na uznanie zasłużył zapewne jako publicysta związanego z ZSMP pisma „Pokolenia”, w którym opublikował artykuł „Młodzież–partia–społeczeństwo”, czyli relację z konferencji „naukowej” zorganizowanej w Pokrzywnej przez „Komitet Wojewódzki PZPR w Opolu przy współpracy Instytutu Podstawowych Problemów Marksizmu-Leninizmu przy KC PZPR” („Pokolenia” 6/83).
Obecnie Śmiłowski jest prezesem Pentora. Przypomnijmy: ośrodka, który opublikował sensacyjny sondaż z Cimoszewiczem jako liderem.
Jaruzelski jak zawsze najlepszy
Także inni byli współpracownicy Kwiatkowskiego odgrywają dziś w ośrodkach badania ogromną rolę. Elżbieta Lenczewska-Gryma jest dziś Liderem Sektora Badań Medialnych w OBOP. W biuletynach CBOS pisała o nastrojach wśród nauczycieli, podkreślając ich poparcie dla władzy: „Spośród instytucji i grup funkcjonujących w życiu publicznym nauczyciele skłonni byli obdarzyć największym zaufaniem Sejm, wojsko, rząd i Radę Państwa (3/4 badanych), następnie związki zawodowe, PRON i PZPR (2/3 badanych), nieco rzadziej Kościół i milicję (w obu przypadkach po 57%) i najrzadziej opozycję polityczną (co 10 badany)” (Biuletyn CBOS 7/86, test pisany razem z Elżbietą Kościesza-Jaworską).
Obecny kolega Lenczewskiej z OBOP Zbigniew Maj poddawał szczegółowej analizie sondaż sformułowany tak: „W wyborach do rad narodowych wzięło udział 75 proc. obywateli. To dużo czy mało?”. Dalej padało pytanie, komu to zawdzięczamy oraz kto zyskał na takiej frekwencji. I padały odpowiedzi – wśród nich „władza” oraz „partia”.
Elżbietę Gorajewską, rzecznik odpowiedzialności zawodowej w OFBOR (wcześniej była jej prezesem), cytowaliśmy na początku tekstu. Jej postawa przestaje dziwić, gdy przeczytamy jej artykuły z lat 80. W jednym z biuletynów obecna szefowa AGB Nielsen Media Research dowodziła, jak popularny w społeczeństwie jest generał Jaruzelski: „Respondenci wybierając z listy zawierającej nazwiska zarówno działaczy państwowych i partyjnych, jak i ludzi związanych z Kościołem, działaczy b. „Solidarności” – tych ludzi, którzy darzą sympatią, najczęściej wskazują na gen. W. Jaruzelskiego – 71,7% i kardynała Glempa – 68,7%”. Z badań wynikało, że zdaniem Polaków Jaruzelski przyczynił się do „zachowania suwerenności Polski” (miało tak twierdzić 72 proc.) oraz „zapobieżenia wojnie bratobójczej” (aż 83,1 proc.). Gorajewska konkludowała: „Niekwestionowane są więc dwa osiągnięcia rządu generała Jaruzelskiego: zaopatrzenie rynku i spokój społeczny” (1–2/86).
W innym numerze (3/85) opublikowała tekst „System społeczno-polityczny kraju w ocenie młodzieży szkolnej”. Pisała w nim: „Rejestrujemy natomiast spadek krytycyzmu badanych w ocenie 40-letniego dorobku ustroju socjalistycznego w Polsce. (…) Zauważamy również stosunkowo wysokie – zwłaszcza w 1985 r. – na tle innych instytucji i ugrupowań, oceny działalności wojska. Towarzyszy temu brak akceptacji dla działalności nieoficjalnych struktur politycznych – opozycji politycznej oraz spadek ocen pozytywnych Kościoła w stosunku do ocen z 1983 r.”.
Beata Jaworska od 17 października jest dyrektorem badań jakościowych w IPSOS. Wcześniej pracowała w Pentorze. Ostatnio przez dwie kadencje zasiadała z nadania SLD w zarządzie Polskiego Radia. W biuletynie opisywała badania „Młodzi o polityce”, z których wynikało, że oceniają oni korzystniej milicję niż opozycję polityczną. Jeszcze lepsze notowania miały wojsko i PZPR („Biuletyn CBOS” 3/87, tekst pisany razem z Elżbietą Gorajewską).
Pluralizm związkowy niekoniecznie
U pułkownika Kwiatkowskiego pracował cały obecny zarząd Pentora – znany nam już Eugeniusz Śmiłowski, Jerzy Głuszyński, i Piotr Kwiatkowski. Głuszyński to były członek Komisji Ideologicznej KC PZPR. W latach 1973–1980 był działaczem SZSP, w którym m.in. przewodniczył Komisji Nauki (dziś byli członkowie tej organizacji tworzą Stowarzyszenie Ordynacka). W PZPR działał od 1978 r. W latach 1984–1986 był członkiem Prezydium Komisji ds. Młodzieży Sportu i Turystyki KW PZPR w Poznaniu. Do wspomnianej Komisji Ideologicznej KC trafił w 1986 r. Działał też w Związku Młodzieży Wiejskiej (ZMW). W latach 1987–1988 był przewodniczącym zarządu krajowego tej organizacji. W wywiadzie dla „Trybuny Ludu” (93/88) Głuszyński mówił: „Jesteśmy dziś jedyną organizacją o charakterze politycznym, powstałą w gorącym okresie posierpniowym, która nie została zawieszona podczas stanu wojennego i która, oczywiście zmieniając się po drodze, dobrze, jak sądzę, wpisana jest w obecny czas dokonujących się zmian”. Dodawał, że „sens istnienia związku leży w jego charakterze ideowo wychowawczym i w sferze wychowania musimy przede wszystkim osiągać rezultaty”.
W biuletynach są też teksty Małgorzaty Czarzasty – żony Włodzimierza Czarzastego i udziałowca Muzy SA.
W rozmowie z nami żaden z prominentnych dziś w branży byłych pracowników CBOS nie przyznał się do manipulowania sondażami. Elżbieta Lenczewska-Gryma pytana o to, jak wspomina czasy CBOS, odpowiedziała: – Cudownie. To była właściwie pierwsza w PRL możliwość robienia badań nastrojów społecznych.
– Pan chyba dzwoni do nieodpowiedniej osoby, żeby pytać o manipulacje. Ja byłem w CBOS głównym specjalistą – stwierdził Zbigniew Maj. – Żadnych manipulacji nie było, chociaż nie wszystko było publikowane. Były raporty, które otrzymywało tylko kilka osób w państwie, trzymane w szafie pancernej.
Paweł Chełstowski, w latach 80. pracownik CBOS, jest dziś dyrektorem w PBS: – Byłem w CBOS szeregowym pracownikiem. Nikt nie usiłował wpływać na moje badania.
Jerzy Głuszyński, Pentor: – To była rzetelna robota badawcza, bez nacisków. Że nie wszystkie publikowano, to oddzielna sprawa.
Na to, jak było w praktyce, wskazują jednak zalecenia KC PZPR. 12 lutego 1985 r. Sekretariat KC ustanowił „zasady informowania o wynikach opinii społecznej”. Pod instrukcją podpisało się dwóch członków Biura Politycznego. Według niej uzgadnianiu z odpowiednimi sekretarzami KC w trybie roboczym podlegały „badania dotyczące organizacji i instancji partyjnych” oraz „informowanie o wynikach badań opinii o PZPR”, a także „publikowanie wyników badań prognostycznych w odniesieniu do kierunku rozwoju systemu politycznego w kraju”.
Niektóre ówczesne wypowiedzi Kwiatkowskiego budzą śmiech. Gdyby wierzyć pułkownikowi, to Polacy bez nadmiernej niechęci odnosili się do… podwyżek. Jak pisał pułkownik w „Polityce” (13.07.1985), 57,5 proc. badanych uznało podwyżkę za nieuniknioną, zaś 41 proc. za konieczną.
CBOS pod wodzą Kwiatkowskiego dotrwał do 1990 r. W 1989 r. centrum zorganizowało osławione badania na zlecenie OPZZ. Wynikało z nich, że Polakom raczej wystarczy jeden związek zawodowy. Kwiatkowski referował na łamach „Res Publiki”: „W kwestii pluralizmu związkowego opinie są biegunowo podzielone. Gdyby zrobić ogólnopolskie referendum, przeważałyby o parę procent głosy opowiadających się za jednym związkiem w przedsiębiorstwie. Aż co czwarty Polak nie miałby zdania w tej sprawie”.
Od towarzysza Mauzera do GfK Polonia
W 1990 r. Kwiatkowski odszedł z CBOS. Jego miejsce zajęła prof. Lena Kolarska-Bobińska. Ale nie był to koniec kariery pułkownika. „Największe, niezależne, prywatne ośrodki badania w Polsce po 1989 roku tworzyli (od podstaw!) specjaliści z CBOS. Przykładem GfK Polonia i Pentor” – napisze w swojej książce.
Sam pułkownik zaczął tworzyć w 1990 r. firmę GfK Polonia, której dyrektorem był do 1995 r. Dziś mało kto pamięta, że to kolejne dziecko Kwiatkowskiego. Dlaczego? Przez wiele lat GfK nie pojawiała się zbyt często w mediach, bo nie prowadziła sondaży politycznych, a tylko badania marketingowe. Dopiero w ostatnich latach zajęła się polityką, co w branży zostało odebrane jako niespodzianka.
Z jakich ludzi Kwiatkowski stworzył GfK? Odpowiedź znajdujemy na łamach pisma „Brief” (47/2003), w tekście o Elżbiecie Gorajewskiej. „Brief” pisze o niej: „W 1990 r. opuściła firmę. Powód? Z CBOS-u odszedł jego szef, prof. Stanisław Kwiatkowski, który miał stworzyć polski oddział niemieckiego instytutu badawczego GfK. Prof. Kwiatkowski zdołał przekonać część pracowników CBOS-u, aby rozpoczęli pracę w nowej firmie. Wśród tych osób była Elżbieta Gorajewska, która miała zająć się badaniami mediowymi. Ostatecznie, została kierownikiem działu mediów i reklamy firmy GfK Polonia”. W GfK pracowała do 1996 r.
Najwięcej plotek w środowisku budzi osoba Marka Markiewicza, dyrektora w GfK Polonia. Markiewicz wyróżnia się tym, że nie jest socjologiem i przed objęciem kierowniczego stanowiska w firmie mało kojarzył się z badaniami. Jest absolwentem Szkoły Głównej Handlowej, a w latach 1980–1990 był doradcą ministra kultury ds. organizacji i zarządzania. Odgrywa też wielką rolę w lobby badaczy – jest członkiem zarządu OFBOR.
Antykomuniści zawsze słabi w sondażach
Polityczne sondaże po 1989 r. to wielka seria wpadek. Ośrodki zgodnie prorokowały, że do drugiej tury w pierwszych wyborach prezydenckich przejdzie Tadeusz Mazowiecki, a nie Stan Tymiński. Według OBOP wyniki miały wynosić odpowiednio: Wałęsa 38 proc., Mazowiecki 23 proc., Tymiński 17 proc. Miesiąc wcześniej – 17 października – prowadzić miał Mazowiecki z wynikiem 29 proc. przed Wałęsą – 24 proc.
Podobnie bywało w wyborach parlamentarnych. W 1993 r. przewidywał, że wybory miała wygrać Unia Demokratyczna z poparciem 17,6 proc. Dostała 5 procent mniej. – Przyjmijmy, że sondaże zwiększyły poparcie UD o 5 procent. Oznaczało to awans z partii przeciętnej na liczącą się najbardziej – mówi Petroff.
Na wyliczanie przykładów nie starczyłoby tu miejsca, ale reguła jest jedna – w sondażach niemal zawsze pokrzywdzone są partie prawicowe, w szczególności opowiadające się za dekomunizacją, lustracją czy walką z układami. Aż do dziś. Czy to oznacza, że sondażownie kłamią?
Pomożecie? Trudno powiedzieć
– Gierek zmartwychwstał i chce wrócić do władzy. Jeden z ośrodków badania opinii rozpisuje sondaż z pytaniem: „Pomożecie?”. Jako że od lat 70. realia się zmieniły, respondenci mają aż trzy możliwości odpowiedzi na pytanie: „Tak, oczywiście”, „Raczej tak” oraz „Trudno powiedzieć” – ten dowcip usłyszeliśmy od jednego z socjologów.
Anegdota pokazuje tylko jedną z metod manipulowania sondażami – wpływania na respondenta poprzez treść pytań lub podanych do wyboru odpowiedzi. Wielu z badaczy podkreśla, że metody manipulacji wcale nie muszą być prymitywne. – Polscy badacze są fachowi, gdy chodzi o warsztat, jeśli porównamy ich ze specjalistami z innych krajów – mówi jedna z ważniejszych osób z branży. – I właśnie dlatego wiedzą znakomicie, jak manipulować badaniami. – Fałszerstwa? Nie spotkałem się – śmieje się inny socjolog. – Dobry fachowiec potrafi uzyskać odpowiedni wynik bez wulgarnych fałszerstw.
Nasi rozmówcy opisali nam wiele takich metod. Oto niektóre z nich.
Pytania o politykę trafiają z reguły do tzw. omnibusa, czyli listy kilkudziesięciu pytań, z którymi ankieter przychodzi do badanego. Jeśli pyta o poparcie dla rządu, wynik można łatwo zmienić, umieszczając przed wspomnianym pytaniem inne, które ukierunkują respondenta. Jeśli wcześniej przeczyta on pytania o bezrobocie, patologie, emigrację zarobkową itp., to prędzej zdecyduje się negatywnie ocenić rząd. Jeśli przeczyta o wzroście gospodarczym, udanym pozyskaniu środków z Unii Europejskiej albo sukcesach w polityce zagranicznej, to częściej zaznaczy pozytywną ocenę.
W szczególności w końcówce kampanii wyborczej odgrywają u nas wielką rolę badania telefoniczne – robione na szybko, z dnia na dzień. Według kodeksu międzynarodowego stowarzyszenia ESOMAR, którego przestrzeganiem chwalą się polskie sondażownie, nie powinno się przeprowadzać badań telefonicznych tam, gdzie mniej niż 85 proc. obywateli ma telefony. Tymczasem u nas telefony stacjonarne – których dotyczą badania – ma zaledwie 73 proc. obywateli. Oznacza to też, że mieszkańcy wsi i ludzie starsi są w sondażach niedowartościowani – czyli partie mające wśród nich poparcie wypadną w sondażu słabiej.
W przypadku badań telefonicznych znaczenie może mieć też godzina, o której badacze zadzwonią do respondentów. Inne wyniki osiągną, gdy dzwonić będą w weekend, a inne w ciągu tygodnia. Inne wieczorem, a inne rano.
Podobnie bywa podczas chodzenia po mieszkaniach. Inne wyniki uzyskamy, ankietując mieszkańców bogatej, a inne biednej dzielnicy. Ankieter odwiedzający słynną „Zatokę Czerwonych Świń” w Warszawie z pewnością zawyży wynik postkomunistów.
Pytania o politykę umieszczane są zazwyczaj pod koniec omnibusa, bo badani odpowiadają na nie niechętnie. W efekcie np. połowa z nich jest zmęczona i na nie nie odpowiada. Badania reklamowane jako przeprowadzane na tysiącu respondentów są więc realnie przeprowadzane zaledwie na pięciuset.
Najbardziej znaną, ale i łatwą do wykrycia metodą jest tendencyjne zadawanie pytań. Pytając „Czy jesteś za obniżeniem podatków, które ma się przyczynić do zmniejszenia bezrobocia?” uzyskamy inną odpowiedź, niż gdy spytamy „Czy jesteś za obniżeniem podatków połączonym z obniżeniem zasiłków dla bezrobotnych i przywilejów socjalnych?”.
Badania przeprowadzane przez chcących dorobić studentów często w ogóle są fikcją. Nasz redakcyjny kolega Filip Rdesiński, absolwent socjologii, tak wspomina studenckie praktyki w Poznaniu: Kiedy byłem na studiach, chyba w 2002 roku, gmina Tarnowo Podgórne wraz z moim instytutem prowadziła badania na temat jakości zarządzania tą gminą. Większość ankiet studenci wypełniali sami na kolanie w akademiku. Potem widziałem, jak obecny poseł PO Waldy Dzikowski, były wójt tej gminy, ogłaszał w telewizji jej wielki sukces. Przed badaniami oraz po zorganizowano poczęstunek. Badacze dostali m.in. kiełbaski i beczkę piwa.
Metody kontroli uczciwości ankieterów są mało skuteczne. Niemal każdy student spotkał się z propozycją kolegi co do badań marketingowych: „podam twój numer, jakby co, to potwierdź, że wypełniałeś”.
Autorytety jako część systemu
Wielką rolę w utrzymywaniu obecnego skompromitowanego systemu odgrywają medialne autorytety socjologiczne. Tak się dziwnie składa, że z reguły stają one murem po stronie sondażowni. Nazwiska komentatorów zapraszanych do ogólnopolskich mediów można wymienić na palcach dwóch rąk: Ireneusz Krzemiński, Lena Kolarska-Bobińska, Andrzej Rychard, Radosław Markowski, Edmund Wnuk-Lipiński, Jacek Raciborski, Tomasz Żukowski.
Tak się też składa, że poglądy wszystkich tych osób, z wyjątkiem może Żukowskiego, mieszczą się pomiędzy SLD (publicysta pezetpeerowskich „Nowych Dróg” Raciborski) a Platformą (były działacz KLD Krzemiński).
Ważniejsze jest jednak co innego: wszyscy, łącznie z Żukowskim, wywodzą się z socjologicznego „środowiska” i nie zrobią koledze krzywdy oskarżając go o nierzetelność.
W kryzysowych sytuacjach, jak ta po zeszłorocznych wyborach, w mediach ukazują się wywiady z autorytetami naukowymi, które także bronią wiarygodności badań. Takie stanowisko zajmowali również cieszący się powszechnym autorytetem profesorowie Mirosława Grabowska czy Antoni Sułek. Ale nasi rozmówcy zwracają uwagę na fakt, że Sułek jest jednocześnie… konsultantem OBOP. – Kiedy słyszę wypowiedzi niektórych profesorów broniących skompromitowanych ośrodków badania opinii, a jednocześnie wiem, że są oni zatrudnieni na etatach w którymś z nich, zastawiam się w naturalny sposób, w jakiej roli występuje ów profesor – autorytetu naukowego czy lobbysty tej branży – mówi dr Włodzimierz Petroff.
Sondażu nie ma bez mediów
Uzdrowienie rynku blokuje jeszcze jeden bardzo istotny mechanizm. W ubiegłorocznych wyborach wyniki najbardziej zbliżone do prawdziwych uzyskało po raz kolejny (co zostało potwierdzone w analizie przygotowanej przez Centrum im. Smitha) konsorcjum Polska Grupa Badawcza. Mimo to sondaże PGB są zdecydowanie słabiej nagłaśniane przez media niż badania firm skompromitowanych. Branża stara się dyskredytować prowadzone przez PGB badania w miejscach publicznych (tzw. metoda „on street”), mimo że dają one lepsze efekty od pozostałych. Ale w praktyce liczą się właśnie te sondaże, które istnieją w mediach. A większość głównych mediów stoi po stronie tych, którzy nie podzielają poglądów PiS o potrzebie rozbijania „układu”.
Poszczególne redakcje blisko współpracują z reguły z wybranym ośrodkiem. Geografia rozkłada się tu następująco: PBS współpracuje blisko z „Gazetą Wyborczą” i TVN. „Rzeczpospolita” korzysta z badań GfK. „Dziennik” i „Fakt” oraz TVP korzystają z badań OBOP. „Życie Warszawy” blisko współpracuje z Pentorem. Zaś badania PGB często bywają dyskryminowane (na przykład wiedzą o nich internauci Wirtualnej Polski, rzadziej Interii.pl, aż po całkowitą cenzurę na Onet.pl). Jak wspomina jeden z konsultantów PGB, gdy we władzach Polskiego Radia zasiadała wspomniana wychowanka Kwiatkowskiego Beata Jaworska, zakazywała zapraszania do studia Marcina Palade, współkierującego do niedawna PGB, i prezentowania wyników firmy. Ale PGB nie funkcjonuje nawet w programach informacyjnych TVP Wildsteina!
Czy z sondażową patologią, niszczącą demokrację, da się coś zrobić? Mamy nadzieję, że powyższy pierwszy w polskiej prasie opis stanu faktycznego może się do tego przyczynić. Pozostaje też mieć nadzieję, że wiedza ta może być przydatna dla prywatnych firm, oczekujących od sondażowni uczciwości. – Kiedy Pentor opublikował badania dotyczące Cimoszewicza, zbulwersowani tym byli marketingowi klienci tego ośrodka. Niektórzy mówili wprost, że skoro ośrodek może robić takie numery przy badaniach politycznych, to może ich oszukać, gdy chodzi o badania rynku dotyczące ich produktów – mówi wpływowa osoba w środowisku badaczy.
Ale z pewnością sprawa nie będzie łatwa. – Najgorsze jest to, że wielu młodych socjologów będących wychowankami starej gwardii nie jest wcale lepszych. Można tu mówić o całych „strukturach zła” – stwierdza Włodzimierz Petroff.
***
16 stycznia 2003 r. w „Gazecie Wyborczej” ukazało się sprostowanie, w którym pułkownik Kwiatkowski bronił rzetelności badań CBOS z lat 80. przed krytykami. Pułkownik napisał: „Właśnie świętowaliśmy 20-lecie powstania Centrum. Okazuje się, że specjaliści z CBOS są dziś na kluczowych stanowiskach w wielu najważniejszych ośrodkach badania opinii i rynku. Wszyscy z dumą mówili o początkach swojej kariery zawodowej i naszym wspólnym dorobku”.
Owo sprostowanie było dla mnie inspiracją do napisania niniejszego tekstu. Muszę uczciwie stwierdzić, że teza pułkownika okazała się prawdziwa w stu procentach.
Tekst ukazał się w Gazecie Polskiej 13 grudnia 20061.1K
Autor: Piotr Lisiewicz
Źródło: Gazeta Polska / niezalezna.pl
Foto: media.wplm.pl
Kontrrewolucja informacyjna!
Masz ciekawe informację? Zarejestruj się i podziel się nimi!
Wystąp z inicjatywą i zostań liderem OMON-u w swoim mieście! Poszukujemy chętnych do współpracy na zasadzie oddolnego i niezależnego dziennikarstwa. Zbudujmy wspólną strukturę wiadomości regionalnych!
Kontakt:
"Zbuduj z nami naszą nową rzeczywistość".
https://www.youtube.com/watch?v=PFGbcwe7kec |
OMON - skr. OUR MEDIA & OUR NEWS
0% Cenzury i Propagandy
50% Zysków dla Najaktywniejszych Użytkowników
100% Otwartego i Oddolnego Dziennikarstwa
OMON.pl to pierwszy portal informacyjny tego rodzaju w Polsce. Dzieli się ze swoimi najlepszymi użytkownikami połową zysków(50%) uzyskanych z reklam i darowizn pod koniec każdego roku kalendarzowego.
Jest to nowatorska koncepcja otwartego i oddolnego dziennikarstwa, gdzie każdy ma szansę zamieścić dowolną wiadomość, materiał filmowy, zdjęcie itp.
Każdy zarejestrowany użytkownik ma również szansę ocenić dany artykuł i materiał, który przypadł mu do gustu i zasłużył na upublicznienie po przez przyznanie medalu. Użytkownicy z największą liczbą uzyskanych medali pod koniec roku kalendarzowego dostają odpowiedni procent z dochodów portalu, odpowiadający ich miejscu rankingowemu.
Charakter portalu odpowiada strukturze wojskowej, gdzie uzyskuje się odznaczenia i stopnie wojskowe, za określone działania związane z aktywnością na portalu jak i poza nim. Im większy stopień wojskowy(odpowiadający określonej liczbie medali), tym większe możliwości, uprawnienia i oddziaływanie w jakim kierunku ma się rozwijać portalu OMON.pl. Za wybitne osiągnięcia i od stopnia podoficerskiego można otrzymać odpowiednie odznaczenia i szarże do rąk własnych.
Portal ma stanowić alternatywę i przeciwwagę dla obecnych mediów głównego nurtu, gdzie informacje i wiadomości są kierowane i zatwierdzane odgórnie.
Portal OMON.pl daje całkowicie wolną rękę swoim użytkownikom, nie cenzuruje kontrowersyjnych treści, czy ciężkich tematów, które nie są poruszane przez mainstreamowe media, celowo bądź nie.
OMON ma na celu zintegrować wokół siebie wszystkie niezależne środowiska, witryny, blogi, dziennikarzy, aby zbudować i wykreować zupełnie nową rzeczywistość, jak i jakość w polskiej przestrzeni medialnej.
Zapraszam do rejestracji pod moim linkiem polecającym.
http://omon.pl/index.php/rejestracja?invitecode=chemik87
Jeżeli posiadasz Facebooka zapraszam do polubienia fanpage'a pod adresem:
https://www.facebook.com/OmonPL
Afera przy CEK NATO! Służby specjalne sterują mediami i piszą interpelacje posłom PO!
HOT! ODSŁONY: 2512- Autor: chemik87
- Kategoria: WIADOMOŚCI
- Odsłony: 2512
Szef MON w ramach swoich ustawowych kompetencji ma prawo powołać i odwołać przedstawicieli Polski w Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO - powiedział w Sejmie wiceminister obrony Bartosz Kownacki. Zaznaczył, że oficerowie powinni wykonywać rozkazy przełożonych. Dodał ponadto, że sytuacja w której to służby specjalne sterują mediami i gdy to służby specjalne piszą interpelacje przedstawicielom opozycji rujnuje wiarygodność państwa polskiego.
Kownacki odpowiadał na pytania posłów PO Czesława Mroczka, Marka Biernackiego i Krzysztofa Brejzy dotyczące próby "nieuprawnionego", nocnego zajęcia pomieszczeń" CEK w Warszawie. Mroczek pytał m.in. kto podjął decyzję "o tej bezprawnej akcji", jaki był jej cel i "czemu tę akcję podejmowaliście w nocy?". W nocy z 17 na 18 grudnia MON zmieniło kierownictwo tworzonego wraz ze Słowakami Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO. Premier Beata Szydło oceniła wówczas, że to nic nadzwyczajnego. Opozycja mówi o skandalu, po którym Polska traci wiarygodność w Sojuszu. NATO uznało, że to sprawa dla polskich władz, bo centrum nie jest jeszcze akredytowane przy NATO.
Materiał video:
Wiceminister MON Bartosz Kownacki odpowiada na pytania posłów PO dotyczącego"nieuprawnionego", nocnego zajęcia pomieszczeń" CEK w Warszawie
https://www.youtube.com/watch?v=-AONc_SMh3Q |
Wiceminister Kownacki ocenił, że zarzuty posłów opozycji są nietrafione, bo w nieratyfikowanej umowie między ministrami obrony o powołaniu CEK nie można przekazać kompetencji ministra i kompetencji państwa. Samo centrum jeszcze nie istniało - argumentował. - To minister obrony narodowej na podstawie odpowiednich ustaw, działając w ramach i w granicach obowiązującego prawa ma prawo powołać i odwołać przedstawicieli tego centrum - podkreślił Kownacki. Przypomniał, że potwierdzili to również przedstawiciele strony słowackiej, stwierdzając, że to jest wyłączna kompetencja strony polskiej. Kownacki dodał, że w polskiej kulturze oficer niepodległej Rzeczpospolitej wykonuje rozkazy przełożonych. - A państwo nawołujecie do buntu - zwrócił się do posłów PO.
Odpowiadając Mroczkowi, który mówił iż nocne przejęcie CEK rujnuje pozycję i wiarygodność Polski w NATO, Kownacki odparł że "rujnuje wiarygodność państwa polskiego, sytuacja, w której opozycja w imię partykularnych korzyści politycznych szarga dobrym imieniem Rzeczypospolitej". - Rujnuje wiarygodność państwa polskiego sytuacja, w której służby specjalne sterują mediami, jeszcze bardziej rujnuje wiarygodność sytuacja, gdy to służby specjalne piszą interpelacje przedstawicielom opozycji - podkreślił wiceminister. Jak dodał, w przejętych pomieszczeniach CEK znaleziono projekty interpelacji, które miały być składane przez opozycję.
Kownacki powtórzył, że Centrum nie istniało, bo nie miało akredytacji NATO. - Nie mogło być akredytowane przez NATO, bo żołnierze i funkcjonariusze SKW nie mieli odpowiednich dokumentów dostępu do informacji niejawnych. Ze względu na podejrzenie, że nieprawidłowo obchodzono się z informacjami niejawnymi wszczęto wobec nich postępowanie w tym zakresie. Dlatego trzeba było dokonać wymiany kadry CEK NATO, co było wyłączną kompetencją państwa polskiego - podkreślił. Według wiceszefa MON żołnierze odwołani winni byli wykonać rozkaz, przez ponad tydzień tego rozkazu nie wykonywali. - Jeśli nie zgadzali się z tym rozkazem, uważali, że powinna być inna interpretacja przepisów, wiedzieli, że są odpowiednie tryby sądowe i mogli w tym trybie złożyć skargę - przekonywał. - Natomiast niewykonywanie rozkazów ministra obrony narodowej i szefa SKW, to łamanie poleceń legalnych organów RP - dodał Kownacki.
Kownacki wyjaśnił, że wejścia dokonano w nocy "w celu sprawnego i bezpiecznego przejęcia pomieszczeń, które od tygodnia okupowały osoby nieuprawnione, które miały zezwolenie na posiadanie broni i dysponowały taką bronią". - Minister Obrony Narodowej podjął decyzję o interwencji w nocy i skutecznie - bo wiemy, że nie doszło do żadnych nieprawidłowości - przejął te pomieszczenia - tłumaczył wiceminister. Podkreślił, że powiadomiono stronę słowacką i NATO. Kownacki poinformował, że w pomieszczeniach znaleziono materiały dotyczące komisji weryfikacyjnej, urządzenia służące do podsłuchu i podglądu. - Mamy prawo podejrzewać, że w ostatnich tygodniach podejmowano bezprawne, niezgodne z ustawą działania operacyjno-rozpoznawcze - zaznaczył. - Mamy też prawo podejrzewać, że funkcjonariusze współpracowali ze służbami innych państw i to nie państw sojuszniczych - dodał wiceminister.
W jego ocenie to, że CEK nie istniało, potwierdzali również swoim zachowaniem oddelegowani do niego żołnierze - klucze pozostawione w sejfach, sposób traktowania godła RP - zawieszone za werticalami. Kownacki zaznaczył, że w ramach pracy uczyli się języka rosyjskiego i białoruskiego.
Źródło: rp.pl / youtube.com / PAP
Foto: edkf.pl
Kontrrewolucja informacyjna!
Masz ciekawe informację? Zarejestruj się i podziel się nimi!
Wystąp z inicjatywą i zostań liderem OMON-u w swoim mieście! Poszukujemy chętnych do współpracy na zasadzie oddolnego i niezależnego dziennikarstwa. Zbudujmy wspólną strukturę wiadomości regionalnych!
Kontakt:
"Zbuduj z nami naszą nową rzeczywistość".
https://www.youtube.com/watch?v=PFGbcwe7kec |
OMON - skr. OUR MEDIA & OUR NEWS
0% Cenzury i Propagandy
50% Zysków dla Najaktywniejszych Użytkowników
100% Otwartego i Oddolnego Dziennikarstwa
OMON.pl to pierwszy portal informacyjny tego rodzaju w Polsce. Dzieli się ze swoimi najlepszymi użytkownikami połową zysków(50%) uzyskanych z reklam i darowizn pod koniec każdego roku kalendarzowego.
Jest to nowatorska koncepcja otwartego i oddolnego dziennikarstwa, gdzie każdy ma szansę zamieścić dowolną wiadomość, materiał filmowy, zdjęcie itp.
Każdy zarejestrowany użytkownik ma również szansę ocenić dany artykuł i materiał, który przypadł mu do gustu i zasłużył na upublicznienie po przez przyznanie medalu. Użytkownicy z największą liczbą uzyskanych medali pod koniec roku kalendarzowego dostają odpowiedni procent z dochodów portalu, odpowiadający ich miejscu rankingowemu.
Charakter portalu odpowiada strukturze wojskowej, gdzie uzyskuje się odznaczenia i stopnie wojskowe, za określone działania związane z aktywnością na portalu jak i poza nim. Im większy stopień wojskowy(odpowiadający określonej liczbie medali), tym większe możliwości, uprawnienia i oddziaływanie w jakim kierunku ma się rozwijać portalu OMON.pl. Za wybitne osiągnięcia i od stopnia podoficerskiego można otrzymać odpowiednie odznaczenia i szarże do rąk własnych.
Portal ma stanowić alternatywę i przeciwwagę dla obecnych mediów głównego nurtu, gdzie informacje i wiadomości są kierowane i zatwierdzane odgórnie.
Portal OMON.pl daje całkowicie wolną rękę swoim użytkownikom, nie cenzuruje kontrowersyjnych treści, czy ciężkich tematów, które nie są poruszane przez mainstreamowe media, celowo bądź nie.
OMON ma na celu zintegrować wokół siebie wszystkie niezależne środowiska, witryny, blogi, dziennikarzy, aby zbudować i wykreować zupełnie nową rzeczywistość, jak i jakość w polskiej przestrzeni medialnej.
Zapraszam do rejestracji pod moim linkiem polecającym.
http://omon.pl/index.php/rejestracja?invitecode=chemik87
Jeżeli posiadasz Facebooka zapraszam do polubienia fanpage'a pod adresem:
https://www.facebook.com/OmonPL
Rzecznik MON: w biurze płk. Duszy w centralnym miejscu wisiał herb rosyjskiej FSB, godło schowane za żaluzjami! TVN24 wycina niewygodne fragmenty konferencji
HOT! ODSŁONY: 2320- Autor: chemik87
- Kategoria: WIADOMOŚCI
- Odsłony: 2320
Bartłomiej Misiewicz - rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej i pełnomocnikMON ds. utworzenia Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu - poinformował w poniedziałek rano, że składa zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Zdaniem Misiewicza w CEK NATO pod kierownictwem płk. Duszy dochodziło do niepokojących scen, zachowań i działań.
Misiewicz wyliczał długą listę spraw, jakie należy sprawdzić. Jednym z najciekawszych wątków, które poruszył była jednak kwestia dość oryginalnej dekoracji biura płk Duszy.
Materiał video:
TVN24 wycina niewygodne fragmenty konferencji
https://www.youtube.com/watch?v=fGYjlpqrnmQ |
Bardzo ciekawym jest fakt, że gdy weszliśmy do biura dyrektora płk. Duszy, to godło polskie było za żaluzjami, a w centralnym miejscu wisiał herb Federacji Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. To bardzo ciekawa informacja.Zabezpieczyliśmy dokumenty o klauzul od zastrzeżonej, przez poufne, po tajne i ściśle tajne— przekonywał Misiewicz.
To było państwo w państwie - cieszę się, że mogliśmy to rozbić. Zrobiliśmy kolejny krok w celu zabezpieczenia Polski i Polaków— przekonywał.
Innym z działań, które, jak przekonywał rzecznik MON trzeba wyjaśnić, jest kwestia dokumentów z kancelarii tajnej, które znalazły się prawdopodobnie bezprawnie, w CEKNATO.
Stanowi to zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa— mówił Misiewicz.
Przypomniał też, że sama instytucja „nie ma na razie nic wspólnego z NATO poza nazwą” i że dopiero zostanie akredytowana.
Źródło: wpolityce.pl
Foto: media.wplm.pl / wikimedia.org
Kontrrewolucja informacyjna!
Masz ciekawe informację? Zarejestruj się i podziel się nimi!
Wystąp z inicjatywą i zostań liderem OMON-u w swoim mieście! Poszukujemy chętnych do współpracy na zasadzie oddolnego i niezależnego dziennikarstwa. Zbudujmy wspólną strukturę wiadomości regionalnych!
Kontakt:
"Zbuduj z nami naszą nową rzeczywistość".
https://www.youtube.com/watch?v=PFGbcwe7kec |
OMON - skr. OUR MEDIA & OUR NEWS
0% Cenzury i Propagandy
50% Zysków dla Najaktywniejszych Użytkowników
100% Otwartego i Oddolnego Dziennikarstwa
OMON.pl to pierwszy portal informacyjny tego rodzaju w Polsce. Dzieli się ze swoimi najlepszymi użytkownikami połową zysków(50%) uzyskanych z reklam i darowizn pod koniec każdego roku kalendarzowego.
Jest to nowatorska koncepcja otwartego i oddolnego dziennikarstwa, gdzie każdy ma szansę zamieścić dowolną wiadomość, materiał filmowy, zdjęcie itp.
Każdy zarejestrowany użytkownik ma również szansę ocenić dany artykuł i materiał, który przypadł mu do gustu i zasłużył na upublicznienie po przez przyznanie medalu. Użytkownicy z największą liczbą uzyskanych medali pod koniec roku kalendarzowego dostają odpowiedni procent z dochodów portalu, odpowiadający ich miejscu rankingowemu.
Charakter portalu odpowiada strukturze wojskowej, gdzie uzyskuje się odznaczenia i stopnie wojskowe, za określone działania związane z aktywnością na portalu jak i poza nim. Im większy stopień wojskowy(odpowiadający określonej liczbie medali), tym większe możliwości, uprawnienia i oddziaływanie w jakim kierunku ma się rozwijać portalu OMON.pl. Za wybitne osiągnięcia i od stopnia podoficerskiego można otrzymać odpowiednie odznaczenia i szarże do rąk własnych.
Portal ma stanowić alternatywę i przeciwwagę dla obecnych mediów głównego nurtu, gdzie informacje i wiadomości są kierowane i zatwierdzane odgórnie.
Portal OMON.pl daje całkowicie wolną rękę swoim użytkownikom, nie cenzuruje kontrowersyjnych treści, czy ciężkich tematów, które nie są poruszane przez mainstreamowe media, celowo bądź nie.
OMON ma na celu zintegrować wokół siebie wszystkie niezależne środowiska, witryny, blogi, dziennikarzy, aby zbudować i wykreować zupełnie nową rzeczywistość, jak i jakość w polskiej przestrzeni medialnej.
Zapraszam do rejestracji pod moim linkiem polecającym.
http://omon.pl/index.php/rejestracja?invitecode=chemik87
Jeżeli posiadasz Facebooka zapraszam do polubienia fanpage'a pod adresem:
https://www.facebook.com/OmonPL
Można? Były komendant Milicji Obywatelskiej w Białymstoku skazany na 2 lata więzienia!
HOT! ODSŁONY: 2422
białystok
IPN
Milicja Obywatelska
Były Komendant Milicji skazany
IPN2 lata więzienia dla byłego komendanta milicji
PRL
- Autor: chemik87
- Kategoria: WIADOMOŚCI
- Odsłony: 2422
Na dwa lata więzienia bez zawieszenia skazał we wtorek Sąd Rejonowy w Białymstoku 83-letniego obecnie, b. komendanta wojewódzkiego milicji w tym mieście. IPN postawił mu zarzuty związane z działaniami państwa komunistycznego wobec opozycji w grudniu 1981 r.
Takiej kary chciał prokurator pionu śledczego IPN. Sąd pozostawił bez rozpoznania powództwa cywilne o odszkodowania od oskarżonego. Wyrok nie jest prawomocny.
Pion śledczy Instytutu postawił Sylwestrowi R. zarzuty związane z działaniami państwa komunistycznego wobec opozycji w grudniu 1981 r. Oskarżył go o to, że jako funkcjonariusz państwa komunistycznego - komendant wojewódzki Milicji Obywatelskiej w Białymstoku - „przekroczył swoje uprawnienia w ten sposób, że bezprawnie pozbawił wolności członków ówczesnych związków zawodowych, m.in.NSZZ +Solidarność+ i NSZZ Solidarność Rolników Indywidualnych”.
Według IPN, internowania miały miejsce na mocy przepisów o wprowadzeniu stanu wojennego, które - jak wynika z ustaleń historycznych i orzecznictwa sądowego - jeszcze wtedy nie obowiązywały.
Jak podkreśla IPN, stanowiło to „poważne prześladowanie” z powodu przynależności pokrzywdzonych do tych związków zawodowych. W sumie chodziło o 55 czynów kwalifikowanych jako zbrodnie komunistyczne, będące jednocześnie zbrodniami przeciwko ludzkości.
W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Małgorzata Sawicka przypominała kontekst historyczny sprawy i okoliczności ogłoszenia stanu wojennego.*
Przywołując fakty z tego okresu, powołując się m.in. na dokumenty archiwalne z zasobów IPN sędzia mówiła, że oskarżony, ówczesny komendant wojewódzki MO w Białymstoku „aktywnie nadzorował prace nad przygotowaniem akcji wprowadzania stanu wojennego i internowania typowanych osób”.
Sąd przyjął, że w dniach 12-16 grudnia 1981 roku Sylwester R. bezprawnie wydał decyzje o internowaniu 55 osób, powołując się na przepisy, które jeszcze wtedy nie obowiązywały w obrocie prawnym. Sąd uznał, że - podpisując decyzje o internowaniach - oskarżony miał świadomość bezprawności tych działań.
Tłumaczenia R. ze śledztwa i powtórzone przez niego także na początku procesu, że musiał wykonać rozkaz i nie sprawdzał, czy dekret o stanie wojennym został już opublikowany, sąd uznał za linię obrony i próbę usprawiedliwienia. Sędzia podkreśliła, że „wykonanie przestępczych poleceń służbowych nie uwalnia, spełniającego je, od odpowiedzialności”.
Sąd zgodził się z oceną pionu śledczego IPN, że doszło do nadużycia władzy przez funkcjonariusza publicznego i bezprawnego pozbawienia wolności osób internowanych. Przyjął kwalifikację tych czynów jako zbrodni przeciwko ludzkości i zbrodni komunistycznych, o czym mówi ustawa o IPN.
Internowania stanowiły poważne prześladowanie pokrzywdzonych z powodu uznania ich za członków grupy społecznej pozostającej w opozycji do ówczesnych władz komunistycznych— mówiła sędzia.
Sprawiedliwa, adekwatna do stopnia społecznej szkodliwości, uwzględnia zasady humanitaryzmu mając też na względzie podeszły wiek, stan zdrowia oskarżonego oraz to, że wyraził skruchę przepraszając pokrzywdzonych - tak sąd ocenił karę łączną 2 lat więzienia. Sędzia mówiła, że miała też na względzie upływ czasu od popełnionych czynów.
Żadna ze stron procesu nie wyklucza apelacji, bo zamierza wnioskować o pisemne uzasadnienie wyroku.
Obrona chciała bowiem w tej sprawie uniewinnienia, pion śledczy IPN - nie tylko dwóch lat więzienia ale i podania wyroku do publicznej wiadomości zaś oskarżyciele posiłkowi, którymi było kilku dawnych działaczy opozycji - w jednym przypadku surowszej kary i degradacji oskarżonego do stopnia szeregowca, w drugim - 1 mln zł odszkodowania.
Wyroku wysłuchało na sali sądowej kilkanaście osób, w tym grupa dawnych opozycjonistów. Jeden z oskarżycieli posiłkowych Józef Nowak (żądał trzech lat więzienia i degradacji oskarżonego) przyznał w rozmowie z dziennikarzami, że wyrok go nie satysfakcjonuje. Zaznaczył jednak, że niektórzy z pokrzywdzonych mieli wątpliwości, czy sąd w ogóle w tym procesie „orzeknie jakąś karę”.
Według informacji z książki wydanej przez IPN pt. „Twarze białostockiej bezpieki”, oskarżony w tej sprawie Sylwester R. pracę w UB rozpoczął w 1952 r., zaś komendantem MO/szefem WUSW był w latach 1975-1990. Ze służby w milicji zwolniony został w 1990 roku.
Przez cały proces wziął udział tylko w pierwszej rozprawie. Mówił wówczas, że jest na rencie, ma pierwszą grupę inwalidzką.
Źródło: PAP / wpolityce.pl
Foto: wrzuta.pl
Kontrrewolucja informacyjna!
Masz ciekawe informację? Zarejestruj się i podziel się nimi!
Wystąp z inicjatywą i zostań liderem OMON-u w swoim mieście! Poszukujemy chętnych do współpracy na zasadzie oddolnego i niezależnego dziennikarstwa. Zbudujmy wspólną strukturę wiadomości regionalnych!
Kontakt:
"Zbuduj z nami naszą nową rzeczywistość".
https://www.youtube.com/watch?v=PFGbcwe7kec |
OMON - skr. OUR MEDIA & OUR NEWS
0% Cenzury i Propagandy
50% Zysków dla Najaktywniejszych Użytkowników
100% Otwartego i Oddolnego Dziennikarstwa
OMON.pl to pierwszy portal informacyjny tego rodzaju w Polsce. Dzieli się ze swoimi najlepszymi użytkownikami połową zysków(50%) uzyskanych z reklam i darowizn pod koniec każdego roku kalendarzowego.
Jest to nowatorska koncepcja otwartego i oddolnego dziennikarstwa, gdzie każdy ma szansę zamieścić dowolną wiadomość, materiał filmowy, zdjęcie itp.
Każdy zarejestrowany użytkownik ma również szansę ocenić dany artykuł i materiał, który przypadł mu do gustu i zasłużył na upublicznienie po przez przyznanie medalu. Użytkownicy z największą liczbą uzyskanych medali pod koniec roku kalendarzowego dostają odpowiedni procent z dochodów portalu, odpowiadający ich miejscu rankingowemu.
Charakter portalu odpowiada strukturze wojskowej, gdzie uzyskuje się odznaczenia i stopnie wojskowe, za określone działania związane z aktywnością na portalu jak i poza nim. Im większy stopień wojskowy(odpowiadający określonej liczbie medali), tym większe możliwości, uprawnienia i oddziaływanie w jakim kierunku ma się rozwijać portalu OMON.pl. Za wybitne osiągnięcia i od stopnia podoficerskiego można otrzymać odpowiednie odznaczenia i szarże do rąk własnych.
Portal ma stanowić alternatywę i przeciwwagę dla obecnych mediów głównego nurtu, gdzie informacje i wiadomości są kierowane i zatwierdzane odgórnie.
Portal OMON.pl daje całkowicie wolną rękę swoim użytkownikom, nie cenzuruje kontrowersyjnych treści, czy ciężkich tematów, które nie są poruszane przez mainstreamowe media, celowo bądź nie.
OMON ma na celu zintegrować wokół siebie wszystkie niezależne środowiska, witryny, blogi, dziennikarzy, aby zbudować i wykreować zupełnie nową rzeczywistość, jak i jakość w polskiej przestrzeni medialnej.
Zapraszam do rejestracji pod moim linkiem polecającym.
http://omon.pl/index.php/rejestracja?invitecode=chemik87
Jeżeli posiadasz Facebooka zapraszam do polubienia fanpage'a pod adresem:
https://www.facebook.com/OmonPL
Wałęsa wstydzi się za Dudę. Kukiz: A mnie wstyd, że 27 lat temu uwierzyłem "Bolkowi"
HOT! ODSŁONY: 2772- Autor: chemik87
- Kategoria: WIADOMOŚCI
- Odsłony: 2772
Były prezydent ostatnio coraz bardziej aktywny chce stanąć na czele buntu przeciwko prezydentowi i rządowi mającego doprowadzić do skrócenia ich kadencji. – Zaczynam się wstydzić za ten demokratyczny wybór – mówił na antenie TVP Info Lech Wałęsa. Jego wczorajszą wypowiedz skomentował na portalu społecznościowym Paweł Kukiz.
Powodem tego, że były prezydent postanowił przerwać swoje milczenie o wybranej kilka miesięcy temu władzy były słowa Andrzeja Dudy. – Za tę III RP po '89 roku, która nie umiała skazać sprawców tej zbrodni, jest wstyd, zwyczajnie wstyd – powiedział prezydent, który oddawał hołd poległym przed pomnikiem Grudnia'70.
– Po tej wypowiedzi prezydenta właściwie nie mam wyboru. Zaczynam się wstydzić za ten demokratyczny wybór. I będę to powtarzał przy każdej okazji w kraju i za granicą – powiedział Wałęsa dodając, że prezydent robi wszystko, żeby dzielić Polaków.
Słowa byłego prezydenta skomentował na Facebooku lider Kukiz'15. A mnie wstyd, że 27 lat temu uwierzyłem "Bolkowi" a nie Annie Walentynowicz – napisał Paweł Kukiz.
Źródło: telewizjarepublika.pl
Foto: gadzetomania.pl / niezalezna.pl
Kontrrewolucja informacyjna!
Masz ciekawe informację? Zarejestruj się i podziel się nimi!
Wystąp z inicjatywą i zostań liderem OMON-u w swoim mieście! Poszukujemy chętnych do współpracy na zasadzie oddolnego i niezależnego dziennikarstwa. Zbudujmy wspólną strukturę wiadomości regionalnych!
Kontakt:
"Zbuduj z nami naszą nową rzeczywistość".
https://www.youtube.com/watch?v=PFGbcwe7kec |
OMON - skr. OUR MEDIA & OUR NEWS
0% Cenzury i Propagandy
50% Zysków dla Najaktywniejszych Użytkowników
100% Otwartego i Oddolnego Dziennikarstwa
OMON.pl to pierwszy portal informacyjny tego rodzaju w Polsce. Dzieli się ze swoimi najlepszymi użytkownikami połową zysków(50%) uzyskanych z reklam i darowizn pod koniec każdego roku kalendarzowego.
Jest to nowatorska koncepcja otwartego i oddolnego dziennikarstwa, gdzie każdy ma szansę zamieścić dowolną wiadomość, materiał filmowy, zdjęcie itp.
Każdy zarejestrowany użytkownik ma również szansę ocenić dany artykuł i materiał, który przypadł mu do gustu i zasłużył na upublicznienie po przez przyznanie medalu. Użytkownicy z największą liczbą uzyskanych medali pod koniec roku kalendarzowego dostają odpowiedni procent z dochodów portalu, odpowiadający ich miejscu rankingowemu.
Charakter portalu odpowiada strukturze wojskowej, gdzie uzyskuje się odznaczenia i stopnie wojskowe, za określone działania związane z aktywnością na portalu jak i poza nim. Im większy stopień wojskowy(odpowiadający określonej liczbie medali), tym większe możliwości, uprawnienia i oddziaływanie w jakim kierunku ma się rozwijać portalu OMON.pl. Za wybitne osiągnięcia i od stopnia podoficerskiego można otrzymać odpowiednie odznaczenia i szarże do rąk własnych.
Portal ma stanowić alternatywę i przeciwwagę dla obecnych mediów głównego nurtu, gdzie informacje i wiadomości są kierowane i zatwierdzane odgórnie.
Portal OMON.pl daje całkowicie wolną rękę swoim użytkownikom, nie cenzuruje kontrowersyjnych treści, czy ciężkich tematów, które nie są poruszane przez mainstreamowe media, celowo bądź nie.
OMON ma na celu zintegrować wokół siebie wszystkie niezależne środowiska, witryny, blogi, dziennikarzy, aby zbudować i wykreować zupełnie nową rzeczywistość, jak i jakość w polskiej przestrzeni medialnej.
Zapraszam do rejestracji pod moim linkiem polecającym.
http://omon.pl/index.php/rejestracja?invitecode=chemik87
Jeżeli posiadasz Facebooka zapraszam do polubienia fanpage'a pod adresem:
https://www.facebook.com/OmonPL
- Wyborcza wypadnie z rynku? Rozpaczliwy apel byłego dziennikarza: 'Proszę: wykupcie prenumeratę, bo w ten sposób też bronicie demokracji'
- Kompromitacja III RP: Wojciech Sumliński niewinny, Aleksander L. skazany! Komorowski pod sąd?
- Orban obniża VAT z 27% do 5% bo: 'Każda rodzina musi mieć własny dach nad głową'
- Odmienne poglądy polityczne, gospodarcze i/lub społeczne w związku
- Komuniści zanim zaczęli mordować Polaków, odebrali im broń. Czy UE zamierza uczynić to samo?
- Reforma w więzieniach: Zamiast rozrywek rząd szykuje skazanym przymusowe prace społeczne!?
- Marian Kowalski: Wzywamy Prezydenta i rząd do zdecydowanej rozprawy z siłami zdrady i anarchii.
- Zamach w Kaliforni
- Narodowcy w Białymstoku robią 'ostatnie pożegnanie" Gazety Wyborczej...
- Brunon Kwiecień zeznaje: 'Agenci zrobili ze mnie kozła ofiarnego. Chcieli zablokować nową ustawę o służbach'
- Za rządów PO wyciekły dane osobowe i genetyczne polskich żołnierzy! Teraz są w posiadaniu Niemiec!
- Szwajcarski kanton Ticino zdelegalizował noszenie burek! Kary sięgające nawet 10 tys. franków
- Macierewicz robi porządki w armii! Zniesienie limitu 12 lat służby dla szeregowych i rozbudowa obrony terytorialnej!
- PiS ściągnie z Brukseli Donalda Tuska i postawi przed Trybunałem Stanu?
- Duńczycy wzorem Polski odmawiają przyjęcia wcześniej deklarowanych kwot uchodźców: 'To już nieaktualne'