160px-JRKRUK 20131020 TADEUSZ M PLUZANSKI BUSKO IMG 5475a 9c2c7

Wyzwolenie Auschwitz


,,Może lepiej powiedzieć, że to front ukraiński [wyzwalał Auschwitz], pierwszy front ukraiński i Ukraińcy wyzwalali, bo tam żołnierze ukraińscy byli wtedy w ten dzień styczniowy i oni otwierali bramy obozu” – tak Grzegorz Schetyna odniósł się do obchodów 70. rocznicy wyzwolenia KL Auschwitz.



Od razu odezwała się Rosja, pokazując urażoną dumę imperialisty. W oficjalnym komunikacie rosyjskie MSZ napisało: „Trudno podejrzewać urzędnika takiego jak pan Schetyna o historyczny analfabetyzm. Oczywistym jest, że Oświęcim został wyzwolony przez wojska Armii Czerwonej, w skład których wchodzili bohaterowie wielu narodowości. (...) Uważamy, że należy przestać drwić z historii, bo w obliczu antyrosyjskiej histerii dochodzi do zniewagi pamięci tych, którzy oddali swoje życie za wolność Europy”. Wypowiedź Schetyny jest „cyniczna i bluźniercza” – dodał szef resortu Siergiej Ławrow. A jak powiedział Ławrow, musiały zareagować mainstreamowe media Kremla, próbując nas pouczać, jaka była historyczna prawda. A była nie taka, jak Komsomolskaja Prawda, tylko nasza – schetynowska. Wytłumaczył to na łamach „SE” prof. Bogdan Musiał: Sowieci prąc na Berlin, na „wyzwalanych” terenach czy to Białorusi, czy Ukrainy, masowo wcielali do wojska etniczną ludność. I faktycznie pierwszym czołgiem, który rozwalił bramę Auschwitz, dowodził Ukrainiec.
A ja myślę, że po gafie o tym, że Ukraina jest polską kolonią, minister Schetyna chciał teraz dowartościować Ukraińców. A Rosjanie sami obniżyli swoje zasługi, rezygnując z przyjazdu do Auschwitz Putina – pod pretekstem braku formalnego zaproszenia. Intrygująco fakt ten tłumaczył Andrzej Kunert, sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa: „To nie polskie władze decydowały o tym, kto zostanie zaproszony na uroczystości obchodów wyzwolenia obozu w Auschwitz. To była decyzja Światowego Kongresu Żydów i nie byłoby właściwe, gdyby władze polskie miały jakieś uwagi”. 
Nieobecność Putina – jak czytamy – można wytłumaczyć. Nieobecności dużo ważniejszych osób – już nie. I tak, największym skandalem dla mnie jest to, że na obchodach zabrakło miejsca dla dzieci rotmistrza Pileckiego – ochotnika do Auschwitz, który chciał naprawdę wyzwolić obóz. Bo Sowieci, obojętne czy bardziej Rosjanie, czy Ukraińcy, weszli do obozu praktycznie bez walki, po wcześniejszej ucieczce Niemców. To zresztą niejedyna dyskryminacja Pileckiego – o jedynym dobrowolnym więźniu (co jest ewenementem na skalę światową) jest w muzeum Auschwitz tylko parę słów. Po prostu do PRL-owskiej ekspozycji z Cyrankiewiczem w roli głównej dodano zdjęcie i biogram rotmistrza.
Wróćmy jeszcze do Schetyny. W innym wywiadzie ubolewał, że wrak tupolewa nie wrócił do Polski, a w relacjach polsko-niemieckich nie damy sobie narzucić kłamstwa, że to my w czasie wojny byliśmy mordercami. Panie ministrze, do dzieła. Na początek powinien pan zaprotestować przeciwko filmowi „Ida”. Rocznica uwolnienia więźniów Auschwitz to świetna okazja. 

Źródło: se.pl / felieton Tadeusza Płużańskiego


20 stycznia do mieszkań członków Polskiej Ligi Obrony weszli antyterroryści, taką informację opublikowali sami członkowie PLO na Facebooku. Zakrojona akcja była reperkusją akcji jaką organizacja przeprowadziła wcześniej Akcji rozklejania wlepek.


Brzmi to wszystko jak żart, ale nasze organa ścigania już nie pierwszy raz tego typu interwencjami kompromitują się, chociaż można też założyć, że wysyłanie antyterrorystów może mieć też charakter „edukacyjny”, czyli chodzi o formę zastraszenia, zniechęcenia do prowadzenia działalności.

d5df152e20908e75d0017d93f2a154f3 L 3046e
Takie wlepki z przekreślonym meczetm stały się pretekstem do wysłania antyterrorystów do działaczy Polskiej Ligi Obrony - fot. Facebook.com/PolishDL

Polish Defence League, czyli Polskiej Ligi Obrony to organizacja, jak czytamy na jej stronie internetowej powstała z inicjatywy polskich patriotów, którzy zobaczyli na obczyźnie szybko postępującą, przy poparciu tamtejszych władz i części społeczeństwa zgodnie z ideą poprawności politycznej, brutalną islamizację.

I właśnie przeciwko islamizacji prowadzone są różne akcje PLO. Jedna z tych ostatnich akcji stała się pretekstem do wysłania antyterrorystów do mieszkań działaczy. Tak relacjonuje to na stronie facebookowej PLO jeden z zatrzymanych „za akcję z wlepkami przy Centrum Kultury Muzułmańskiej w Poznaniu”: 20 stycznia(wtorek), około godziny 10.00 , 3 grupy antyterrorystyczne w składach około 10-osobowych wkroczyły odpowiednio w Wieleniu ,Gnieźnie i Kostrzynie w celu zatrzymania osób.W dwóch ostatnich przypadkach nastąpiło zatrzymanie moich kolegów, przeszukanie mieszkań i zarekwirowanie telefonów, komputerów i innych nośników informacji.
Relacjonującego członka PLO funkcjonariusze nie zastali w domu co miało nie przeszkodzić im w prowadzeniu poszukiwań u jego… sąsiadów:
Kiedy nie znaleziono mnie pod adresem zameldowania, interweniowano następnie u moich sąsiadów, których na wejściu położono na glebę, później u rodziców w innej części miasta.
Cały czas policja nie mogła go odszukać, a kiedy już dotarła do miejsca faktycznego jego zamieszkania, gdzie również go nie znalazła dokonała dwukrotnego przeszukania mieszkania i „zabezpieczono telefony i laptopa”.

Uczestnikom akcji postawiono zarzuty z artykułu 196 kodeksu karnego i 256§1 kk i zastosowano wobec nich dozór policyjny. Czyli postawiono zarzut obrażania uczuć religijnych, znieważając publicznie miejsce czci religijnej oraz zarzut nawoływania do nienawiści na tle różnic wyznaniowych. Oba zarzuty jak możemy się za chwilę przekonać dęte, mocno naciągane, gdyż jak pisze dalej w swojej relacji wspomniany uczestnik:wszystko dlatego, że 18 stycznia (niedziela) rozklejono vlepki pod muzułmańskim centrum kultury i oświaty w Poznaniu (budynek świecki) z napisem "Polska Wolna od Islamu" oraz symbol przekreślonego meczetu.

W uzupełnieniu tej relacji następnego dnia pojawiło się postscriptum jednego z zatrzymanych, który podpisał się Krzysiek Z Kostrzyna: Po nas przyjechali Komandosi ja gadałem z nimi powiedzieli mi że oni sami nie wiedzieli po kogo jechali podobno mieliśmy mieć broń bomby i w ogóle dlatego ich wezwali jeden mi powiedział że gdybym nie otworzył drzwi to zaraz by ich nie było a w środku od razu granaty hukowe że oni przyjechali na rąbankę a jak usłyszeli że o taki suchar to sami nie mogli uwierzyć do czego ich wezwano poza tym było ich aż 12 każdy z nich miał długa i krótką giwer

Polska Liga Obrony jasno deklaruje swoje cele, jasno na swoich stronach internetowych i na Facebooku przestawia swoje stanowisko w sprawie postępującej islamizacji i działań jakie PLO chce podejmować i te działania nie mają nic wspólnego z tak prosto sformułowanymi zarusztami. Jako „Polska Liga Obrony” chcemy w myśl naszego hasła „Mądry Polak przed szkodą” wyciągnąć wnioski z sytuacji w Europie i uchronić nasz Naród i naszą Ojczyznę przed podobną przyszłością. W Polsce proces islamizacji został już rozpoczęty. - czytamy na stronie PolskaLigaObrony.org.pl.

W momencie, kiedy w Europie islamiści dokonują ataków terrorystycznych, kiedy wspierane przez islamistów z Europy Zachodniej Państwo Islamskie dokonuje masowych mordów, w Polsce antyterroryści wysyłani są przeciwko tym, którzy w pokojowy sposób starają się mówić o tym zagrożeniu i sprzeciwiają się islamizacji Polski, aby te same akty terroru nie dotknęły naszego kraju. Komuś chyba tutaj pomyliły się priorytety.
 
Źródło: polskaniepodlegla.pl


57794-748321406628909 6174f

Reżyser i działacz społeczny, Grzegorz Braun podjął decyzję o starcie w wyborach prezydenckich.


Jak czytamy, w specjalnie napisanym z tej okazji liście do swoich sympatyków, Braunowi chodzi u uratowanie państwa polskiego. Choć jasno deklaruje, że nie jest demokratą, to chce wziąć udział w demokratycznych wyborach, aby móc uratować polską cywilizację.

Oto pełna treść listu Grzegorza Brauna, do jego sympatyków:

Szanowni i Drodzy Państwo – Członkowie i Sympatycy Społecznego Komitetu poparcia kandydatury niżej podpisanego w wyborach prezydenckich AD 2015,

Dziękuję za wyrazy poparcia i solidarności, jakich wiele otrzymuję zwłaszcza w ostatnich dniach. Naglące wiadomości od Was docierają do mnie za Atlantykiem – gdzie na zaproszenie naszych rodaków z Kanady i Stanów Zjednoczonych mam nie tak częstą ostatnio w kraju okazję prezentować efekty moich prac filmowych, a także dzielić się refleksją natury historyczno-politycznej. Nie mogąc zatem dziś osobiście uścisnąć Waszych dłoni – drogą listowną dziękuję za wyrażoną w tak szczególny sposób pozytywną ocenę mojej dotychczasowej aktywności publicznej. W istocie nie chodzi tu jednak ani o mnie – ani, z całym szacunkiem, o Was. Chodzi o tysiącletnie państwo i naród polski, których losy ważą się dziś po raz kolejny. Dlatego Wasz projekt traktuję z należytą powagą, Waszą propozycję przyjmuję jako zaszczyt – i niniejszym oddaję się w tej sprawie do Waszej dyspozycji.

Nie jestem demokratą – wiecie o tym dobrze. A jednak jako polski państwowiec gotów jestem wraz z Wami podjąć próbę, być może ostatnią, wykorzystania demokratycznej procedury do wywarcia istotnego wpływu na rzeczywistość polityczną w naszej ojczyźnie. Państwo polskie pozostaje bowiem zawsze najlepszym, choć nigdy nie doskonałym narzędziem zabezpieczenia wolności i pomyślności Polaków. A dziś właśnie sama możliwość i potrzeba istnienia niepodległej Polski jest tak powszechnie kwestionowana – i to zarówno przez dobrze znanych nieprzyjaciół zewnętrznych, czy słabiej rozpoznanych wrogów wewnętrznych, ale także – o zgrozo – przez tych spośród nas, którzy ostatecznie upadli na duchu. Najwyższy czas powiedzieć jasno: istnienie suwerennego państwa polskiego jest nie tylko możliwe, ale i konieczne – jeśli na naszym terytorium ocalona ma zostać cywilizacja łacińska, do której marnotrawnych synów (resp. córek) mimo wszystko się zaliczamy.

Działaniom podejmowanym w najbliższym czasie dawać powinna właściwą perspektywę zbliżająca się wielkimi krokami 1050. rocznica Chrztu Polski. Jeśli chcemy przenieść w przyszłość to święte i piękne dziedzictwo – nie możemy ignorować palącej potrzeby przywrócenia Polakom utraconych, rozkradzionych i zapomnianych skarbów naszej cywilizacji – tej cywilizacji, która potęgą Korony Polskiej promieniowała na okoliczne narody i całą Europę Środkową. Jeśli Polacy mają wypełnić swą misję dziejową, trzeba przywrócić im przede wszystkim wolność (nie mylić ze „swobodami” gwarantowanymi w Eurokołchozie) – i to zarówno w sferze gospodarczej, jak i politycznej, czy kulturalnej. Musimy wyegzekwować prawo bycia gospodarzami we własnym kraju – czego wszak nie będzie bez zabezpieczenia życia, rodziny, własności. Tylko one stanowić mogą trwały punkt oparcia w walce z monopolistycznym przymusem, z nieuczciwą konkurencją, ze zmowami kartelowymi – niezależnie od tego, czy inicjowanymi przez rodzime, czy obce rządy, korporacje, służby, mafie, czy loże.

Jestem w tej walce z Wami – i liczę, że Wy dalej będziecie ze mną.

Źródło: wpolityce.pl 
 
POWIĄZANE:
https://www.youtube.com/watch?v=eL80_HY1eh4 https://www.youtube.com/watch?v=3WuVZOVzmUo


Pawe-Kukiz-idzie-na-wojn 7e90e

– Tam na Majdanie to była walka o godność, to samo widzę na Śląsku. Byłem tam i ja to czuję –mówił Paweł Kukiz. Muzyk i od niedawna radny sejmiku dolnośląskiego w środę przyłączył się do protestujących górników. 

– Ja nazywam strajk na Śląsku buntem nie górników, a buntem niewolników – stwierdził Kukiz w TVN24. W jego ocenie wydarzenia na Śląsku mogą doprowadzić do załamania systemu.

Paweł Kukiz zdecydowanie zaprzeczył, odpowiadając na pytanie, czy protesty na Śląsku to walka o przywileje i pieniądze. – To jest walka o byt, a nie o przywileje. Mnie krew zalewa jak słyszę, że zabierzemy przywileje górnikom, sobie zabierzcie, te kilometrówki na przykład – irytował się muzyk.

Według Kukiza „to państwo się sypie” i „trzeba przyłączyć się do tych, którzy to widzą”. Zdaniem artysty w protestach na Śląsku chodzi o „walkę o bezpieczeństwo energetyczne”. – Chcą nas osłabić. My - pierwszy kraj, jeżeli chodzi o zasoby węgla w Europie - sprowadzamy węgiel z Nowej Zelandii i Rosji przez Niemcy. Ktoś odpowiada za to, że górnictwo jest teraz w takim stanie, ale nawet jakby go znaleźć i postawić przed sądem, to nic mu nie zrobią, bo sądy i prokuratury też są z rozdań partyjnych – tłumaczył.

Kukiz podkreślał, że „górnicy są tą siłą, która jest w stanie skonsolidować naród i przywrócić Polskę dla obywateli”.  
 
Materiał video(pocięty): 
https://www.youtube.com/watch?v=kVNeQzrjh_g


Źródło: telewizjarepublika.pl / youtube.com


10933786 866828533368472 2178640800581321493 n 9d849

Koalicja Odnowy Rzeczypospolitej Wolność i Nadzieja, w skrócie KORWiN – taką nazwę będzie nosiło nowe ugrupowanie Janusza Korwin-Mikkego.


Według wcześniejszych informacji pojawiających się w mediach nowa partia JKM miała nazywać się Konfederacja Nowej Polski, dziś wiemy już jednak, że był to jedynie zabieg marketingowy. Rano internet obiegł bowiem link z adresem oficjalnej strony internetowej, prezentujący nazwę nowego ugrupowania byłego prezesa KNP.

korwin-mikke-screen b82ae

Oficjalny adres strony internetowej to www.partiakorwin.pl. Partia posiada również swój „fanpejdż” na Facebooku (KLIK).

Wygląda na to, że dywagacje na temat nazwy nowego ugrupowania JKM i Przemysława Wiplera dobiegły końca. Trzeba przyznać, że umieszczenie w szyldzie partii nazwiska jej lidera, w sposób odmienny od tego co prezentowali nam dotychczas politycy (Ruch Palikota, Polska Razem Jarosława Gowina), to ciekawy zabieg.

Materiał video:
KORWiN - Janusz Korwin-Mikke i Przemysław Wipler zakładają nową partię 22.01.2015

https://www.youtube.com/watch?v=14aQ0rGlGtg


Źródło: wmeritum.pl





image 4719f

„Amerykańscy żołnierze przybędą na Ukrainę wiosną tego roku, aby rozpocząć szkolenie czterech kompanii ukraińskiej Gwardii Narodowej” – powiedział dowódca US Army w Europie, gen. Ben Hodges podczas jego środowej wizyty w Kijowie. Na razie planowana jest liczba amerykańskich żołnierzy, którzy przybędą do Jaworowa, miasta leżącego około 60 km od polskiej granicy, aby szkolić Ukraińców.


„Amerykański wysiłek szkoleniowy jest częścią inicjatywy Departamentu Stanu mającą pomóc Ukrainie w umacnianiu możliwości sił porządkowych, prowadzenia wewnętrznej obrony i utrzymania praworządności” – powiedziała portalowi Defence News rzeczniczka Pentagonu, ppłk. Vanessa Hillman.

Po spotkaniu z dowódcą ukraińskich sił zbrojnych, gen. Anatolijem Puszniakowem, oraz obecnym dowódcą Gwardii Narodowej, Oleksandrem Kriwienko, gen. Hodges powiedział, że jest pod wrażeniem dążenia władz, zarówno cywilnych jak i wojskowych, do wprowadzania zmian i reform. O pomoc do USA zwróciły się władze Ukrainy, które, jak uzasadniły, potrzebują pomocy w zreformowaniu ukraińskich sił policyjnych i ustanowieniu Gwardii Narodowej. Pieniądze na szkolenie pochodzą z ustanowionego przez administrację Obamy i zaaprobowanego przez Kongres USA funduszu na wsparcie sojuszników na całym świecie (Global Security Contingency Fund). Fundusz ten przeznaczony jest na szkolenia oraz zaopatrzenie sił zbrojnych sojuszników USA.

Misja szkoleniowa na Ukrainie była dyskutowana od wielu miesięcy. Ostatecznie na pomoc w utworzeniu ukraińskiej Gwardii Narodowej Amerykanie przeznaczą 19 milionów dolarów. Były zastępca sekretarza obrony USA ds. międzynarodowych, Derek Cholet, powiedział, że USA są otwarte na ideę dalszego szkolenia ukraińskiej armii, a planowane na wiosnę szkolenie będzie pierwszym krokiem w tym kierunku. Dodał, że na tym etapie misja szkoleniowa nie wymaga znacznej obecności amerykańskiego wojska na Ukrainie.

Szkolenie ukraińskiego wojska to nie jedyne wsparcie USA dla Ukrainy. Według amerykańskiej ambasady w Kijowie, Waszyngton rozpoczął dostarczanie ciężkiego sprzętu wojskowego dla ukraińskiej armii. Do tej pory dostarczano dziesiątki pancernych pickupów i samochodów dostawczych używanych przez straż graniczną. W poniedziałek USA przekazały Ukrainie pierwszy, prototypowy egzemplarz opancerzonego samochodu „Kozak”. Jest on większy i oferuje większą ochronę np. przed minami. Koszt jednego takiego pojazdu to 189 tysięcy dolarów.

Źródło: defencenews.com / autonom.pl

KOMENTARZ:

Czy potężna machina wojenna ruszyła? Bębny wojenne zaczynają bić coraz głośniej? Trwa formowanie i oswajanie myśli opinii publicznej z nadchodzącym konfliktem na skalę globalną? A może ma on już miejsce na innych płaszczyznach?

Najlepszym komentarzem nawiązującym do powyższej wrzutki medialnej i dającym możliwość uchwycenia pełniejszego obrazu sytuacji będzie wykład polskiego reżysera Grzegorza Brauna, który stawia zasadnicze i fundamentalne pytanie: czy nadchodzi III wojna światowa?

 https://www.youtube.com/watch?v=0HEfmiVXeYA


lasy 6 ea366

Rok temu koalicja PO-PSL w ekspresowym tempie uchwaliła ustawę, która nałożyła na Lasy Państwowe haracz w wysokości 800 mln zł rocznie. Pieniądze miały być przekazane na budowę dróg lokalnych, a program miał trafić do gmin leśnych, których drogi są rozjeżdżane przez transporty z drewnem. Dziś jednak Ministerstwo Finansów nie wie, gdzie trafiły pieniądze. – Rząd kłamie i manipuluje – oburza się Dariusz Bąk, poseł Prawa i Sprawiedliwości. 
 
W styczniu ub.r. polski rząd w ekspresowym tempie, przy wsparciu koalicjanta, przeprowadził przez Sejm zmiany w prawie, nakładające na Lasy Państwowe daninę w wielkości 1,6 mld zł w ciągu dwóch lat. Ponadto od 2017 r. owe gospodarstwo państwowe będzie musiało płacić 2 proc. podatku obrotowego od handlu drewnem.

Według pierwotnych zapowiedzi rządu 800 mln zł miało być przekazane na program przebudowy dróg lokalnych (650 mln zł) i do budżetu na zasypywanie dziury (150 mln zł). – Pieniądze miały być znaczone. Tak twierdziła koalicja rządząca i ministrowie. Pieniądze zabrane Lasom miały być przeznaczone na Narodowy Program Przebudowy Dróg Lokalnych w powiatach i gminach. Zapytaliśmy więc, które drogi z tych funduszy zostały wybudowane. Okazało się, że nie wiadomo, ponieważ pieniądze zostały wymieszane i niemożliwe jest, żeby to wskazać. A my, jako posłowie, chcielibyśmy to wiedzieć – mówił wczoraj w Sejmie Dariusz Bąk, poseł PiS‑u.

Jak tłumaczy nam Ministerstwo Finansów, pieniądze… wsiąkły do budżetu. – Środki pochodzące z wpłat dokonywanych przez Lasy Państwowe, podobnie jak w wypadku wpłat innych jednostek czy podatników, wchodzą do ogólnej puli dochodów budżetu państwa, która umożliwia pokrycie wydatków państwa związanych z realizacją głównych jego funkcji – poinformował nas Wydział Obsługi Medialnej Ministerstwa Finansów. Zdaniem urzędników resortu pieniędzy nie da się w żaden sposób namierzyć.

Na co więc zostały przeznaczone pieniądze od Lasów Państwowych? Trudno powiedzieć. Raczej nie poszły na przebudowę dróg lokalnych. Rozporządzenie i uchwała Rady Ministrów wielkość wydatków na przebudowę dróg lokalnych ustaliły już w 2011 r., później zapisanych w nich kwot nie zmieniano. W sumie w latach 2012–2015 zamierzano wydać 3,2 mld zł. Jak czytamy w uzasadnieniu do rozporządzenia z 6 września 2011 r.: „Dotacje dla jednostek samorządu terytorialnego na realizację zadań własnych w zakresie przebudowy, budowy oraz remontów dróg powiatowych i gminnych finansowane są z rezerwy celowej budżetu państwa. Projektowane rozporządzenie nie wpływa na wielkość wydatków budżetu państwa w ramach rezerwy celowej”.

Do tej pory w ramach programu wykorzystano niewiele ponad 1,4 mld zł. Mimo zapowiedzi rządu, nie można powiedzieć, że pieniądze pozyskane od Lasów spożytkowano na program przebudowy dróg lokalnych.

W tym kontekście niepokojąco aktualne stają się kwestie zawarte w dokumentach ujawnionych przez serwis WikiLeaks. Jak wskazywał raport amerykańskiego ambasadora w Polsce Victora Ashe’a przeznaczony dla jego przełożonych, prezydent Bronisław Komorowski zaproponował, by z pieniędzy uzyskanych ze sprzedaży lasów zaspokoić roszczenia przedwojennych żydowskich właścicieli nieruchomości. 
 
Źródło: niezalezna.pl


walesa-i-ludzie-z-maskami-643-481 554c7

Na Lecha Wałęsę spada kolejny cios związany z jego przeszłością i uwikłaniem w kontakty z SB. „Wiem o współpracy Wałęsy z SB od 35 lat! Informację o epizodzie Lecha Wałęsy miałem już w 1979 roku. Ani dla mnie, ani dla nikogo innego nie było to skrywaną tajemnicą” - mówi Zbigniew Bujak w RMF FM.

"Ani dla mnie, ani dla nikogo innego nie było to skrywaną tajemnicą".

Lech Wałęsa, były prezydent przez wiele lat konsekwentnie mówił, że nigdy z SB nie współpracował. Pokazywał na dowód oświadczenie z Instytutu Pamięci Narodowej, że ma status osoby "poszkodowanej". Jednak niektórzy z opozycjonistów konsekwentnie mówią, że było inaczej.

„Mieliśmy nawet w konspiracji taką zasadę, że jeżeli ktoś został schwytany i złamany, ale wyszedł, przyznał się i zerwał współpracę, to taki człowiek był traktowany jako bardziej pewny, niż ktoś, kto się z tym nigdy nie zetknął” – wspomina Bujak.

Słowa Bujaka to kolejny sygnał mówiący, że Lech Wałęsa nie mówi Polakom prawdy o swojej przeszłości. O tym, że Lech Wałęsa był agentem SB o numerze ewidencyjnym 12535 zarejestrowanym 29 XII 1970 jako tajny współpracownik "Bolek" napisali w swojej książce "Lech Wałęsa przyczynek do biografii" Sławomir Cenckiewicz i Piotr Gontarczyk. Według ich informacji SB zwerbowało Wałęsę prawdopodobnie 19 XII 1970 na zasadzie dobrowolności przez kpt. SB Edwarda Graczyka. Wyrejestrowano go z ewidencji operacyjnej SB 19 VI 1976 z powodu "niechęci do współpracy".

Sprawę współpracy Wałęsy z SB ujawniono w 1992 przy okazji ujawnienia tzw. "listy Macierewicza", na której wymieniano osoby współpracujące z SB. Kancelaria Prezydenta wydała oświadczenie Lecha Wałęsy do PAP, w której przyznawał się on do podpisania dokumentów o współpracy z SB. Ale po dwóch godzinach Kancelaria oświadczenie to wycofała.

Jak wynika z ustaleń Cenckiewicza i Gontarczyka Lech Wałęsa już w latach 90. wykorzystywał służby specjalne do zacierania śladów dokumentujących jego związki z SB.


Źródło: stefczyk.info



Dyrektor generalnego Europejskiego Stowarzyszenia Żydów oraz Rabinicznego Centrum Europy, rabin Menachem Margolin wezwał poprzez list otwarty Unię Europejską do wydania prawa zezwalającego na noszenie broni przez ludność żydowską, by ta mogła się bronić przed atakami analogicznymi do tego, który nastąpił w supermarkecie z koszerną żywnością.

nash6 97f29
fot. vosizneias.com

Co więcej, stowarzyszenie domaga się od Unii Europejskiej aby Żydzi mogli przejść przez specjalne szkolenia, które pozwolą ochronić się przed atakiem terrorystów. Wezwano również aby zwrócono uwagę na stale rosnący antysemityzm, rasizm i nietolerancję.

„Niniejszym prosimy o zrewidowanie ze skutkiem natychmiastowym prawa do posiadania broni. Chcemy, aby specjalnie wyznaczeni ludzie w społecznościach i instytucjach żydowskich mogli posiadać broń dla koniecznej ochrony ich społeczności, a także przechodzić odpowiednie szkolenie pomagające im chronić członków tych społeczności przed możliwymi atakami terrorystycznymi”-

pisze Margolin w liście otwartym skierowanym do rządów wszystkich państw Unii Europejskiej.

Amerykański „Newsweek”, który dotarł do tego listu podkreśla, że Margolin – dyrektor generalny Centrum Rabinicznego Europy oraz Europejskiego Stowarzyszenia Żydów – swój apel określa jako odpowiedź na zamach terrorystyczny we wschodnim Paryżu na początku stycznia.

Rozumiemy, ze i Francuzi będą mogli nosić broń, jeśli specjalne prawo wejdzie w życie? Czy może tylko żydzi? Francuzi, jak również i mieszkańcy innych krajów, mają prawo ubiegać się o łatwy dostęp do broni i szkolenie, na wypadek zamachu terrorystycznego. 
 
Źródło: parezja.pl


0495dfa228a8682199b90f520e0bdbfd e2e76

„To jest bardzo poważna decyzja, należałoby się nad nią dobrze zastanowić. Polska mogłaby udzielić wsparcia” - powiedział Andrzej Duda, kandydat PiS na prezydenta, odpowiadając na pytanie o możliwość wysłania polskich żołnierzy na Ukrainę. „Należałoby to rozważyć” - dodał.


Eurodeputowany PiS na antenie RMF 24 zapewniał, że nie boi się wzrostu popularności szefa NSZZ Piotra Dudy, ani tego iż może zostać „przyćmiony” przez swego bardziej radykalnego „imiennika”.

To jest zupełnie inna specyfika, to jest walka o prawa pracownicze, to jest walka o prawa związkowe. Pan Piotr Duda ma absolutne prawo, ale jako przewodniczący związku ma wręcz obowiązek walczyć o prawa pracownicze, a powiedzmy sobie otwarcie - sytuacja pracowników, a zwłaszcza w ostatnim czasie górników, była i jest bardzo trudna. W związku z czym, ja doskonale to rozumiem i jest to dla mnie jasne, że w tym momencie szef związków działa

— zapewnił polityk PiS. Andrzej Duda tłumaczył też swój łagodny stosunek do Magdaleny Ogórek, kandydującej na prezydenta z rekomendacji SLD.

Jest duży atak na kandydatkę lewicy, to jest kandydatka na urząd prezydenta, zgłoszona przez jedną z największych partii w Polsce…

— zauważył. I dodał:

Natomiast ja chciałbym, żeby kampania była prowadzona w granicach pewnej kultury politycznej i przyzwoitości, i żebyśmy dyskutowali merytorycznie, a nie jakieś insynuacje prowadzili itd… Ja po prostu tego nie lubię..

Przyznał, że liczy na to, iż kandydatka SLD uszczknie nieco głosów Bronisławowi Komorowskiemu.

Z jednej strony, natomiast z drugiej strony to są wybory prezydenckie. To są wybory, na które Polacy chodzą najchętniej ze wszystkich wyborów. W związku z czym jest to jednak w Polsce święto demokracji i chyba wypada, żeby wszystkie największe ugrupowania, które są na polskiej scenie politycznej zgłosiły swoich kandydatów

— powiedział kandydat PiS, zapewniając, że sam liczy na 51 proc. poparcia w pierwszej turze. Dopytywany jak zamierza godzić obowiązki europarlamentarzysty z kampanią - stwierdził:

Będę się starał dzielić swój czas. Będę się starał realizować swoje obowiązki w europarlamencie, te, które są w tej chwili na biegu. Natomiast to jest wielki zaszczyt i wielkie zobowiązanie i chyba nikt nie ma wątpliwości, że w takiej sytuacji trzeba wybrać tą walkę o fotel prezydenta.

Na zarzuty, że opuszcza posiedzenia PE ze względu na udział w kampanii - odpowiedział:

Jest taka bardzo specyficzna sytuacja. Co, mówiąc szczerze, z jednej strony mnie bawi, ale z drugiej strony jest śmieszne, że jest grupa dziennikarzy, którzy mówią tak: pan jest ciągle w europarlamencie, w związku z czym kampania Prawa i Sprawiedliwości jest źle prowadzona. Druga grupa dziennikarzy mówi tak: pan jest ciągle w Polsce i prowadzi pan kampanię w związku z czym zaniedbuje pan swoje obowiązki w europarlamencie.

Sugestię zrezygnowania z mandatu europosła - odrzucił, argumentując:

No oczywiście, to poczekajmy, kiedy posłowie, którzy będą kandydować w wyborach prezydenckich, złożą swoje mandaty w polskim Sejmie, bo przecież podatnik też im płaci za to, że byli posłami. A będą prowadzili kampanię i to jeszcze bardziej im płaci niż mnie. A pan prezydent? Czy złoży urząd w związku z tym, że jest kandydatem, czy będzie kandydatem?

Andrzej Duda zabrał głos również w kwestii ewentualnego wysłania polskich żołnierzy na Ukrainę:

To zależy od pewnych relacji międzynarodowych. Jesteśmy członkiem NATO i uważam, że powinniśmy to respektować. Jeżeli to zostanie uzgodnione w obrębie NATO i jakieś siłyNATO zostaną wysłane

— stwierdził. Dodał też:

Pamiętajmy o tym, że jeżeli już, to Polska mogłaby udzielić wsparcia, należałoby to rozważyć, to jest bardzo poważna decyzja. Trzeba by się było nad nią dobrze zastanowić.
 
 
Źródło: wpolityce.pl 
 
Najlepszy Komentarz: 

Materiał video: 
Grzegorz Braun o łajdakach i zbliżającej się wojnie...
 https://www.youtube.com/watch?v=eav21FssUJ8



pobrane 1 d6a93

Rządy europejskie, które współpracowały z CIA w zakresie tajnych więzień, przesłuchań oraz tortur w ramach tzw. globalnej „wojny z terroryzmem” prowadzonej przez Stany Zjednoczone, muszą w świetle nowych szczegółów zawartych w raporcie amerykańskiego Senatu pilnie wymierzyć sprawiedliwość odpowiedzialnym osobom – poinformowała Amnesty International w raporcie.

Raport „Przerwać zmowę milczenia. Europejscy wspólnicy w zbrodni” łączy szczegóły raportu Senatu USA z ogólnodostępnymi informacjami dotyczącymi tajnych ośrodków, które znajdowały się na Litwie, w Polsce i w Rumunii. Wśród innych rządów, które są oskarżane o ułatwienie tychże operacji, ogólnodostępne źródła wymieniają Niemcy, byłą Jugosławiańską Republikę Macedonii oraz Wielką Brytanię. W niektórych przypadkach rządy te działały w zmowie z CIA w zamian za miliony amerykańskich dolarów.

Raport zwraca również uwagę na niewystarczająco stanowczą odpowiedź poszczególnych rządów, które nie przeprowadziły pełnego i skutecznego dochodzenia.

– Bez pomocy Europy Stany Zjednoczone nie byłyby w stanie przez tyle lat w tajemnicy więzić i torturować ludzi. Z Raportu Senatu jasno wynika, że zagraniczne rządy stanowiły kluczowy element „sukcesu” operacji CIA – zbierane od niemal dziesięciu lat dowody wskazują na strategicznych wspólników w Europie – mówi Julia Hall, ekspertka Amnesty International ds. antyterroryzmu oraz praw człowieka. – Skończył się już czas zaprzeczeń i przykrywek. Rządy nie mogą już zasłaniać się „bezpieczeństwem narodowym” i tajemnicą państwową w celu ukrycia prawdy o swojej roli w torturach i zaginięciach ludzi. Nadszedł czas sprawiedliwości dla wszystkich, którzy padli ofiarą straszliwych praktyk cechujących te nielegalne operacje antyterrorystyczne, wśród których wymienia się podtapianie wodą, napaść seksualną oraz symulowanie egzekucji.

– Szokujące porzucenie przez USA po atakach z 11 września 2001 roku zasad prawa stanowi przestrogę dla wszystkich rządów borykających się z podobnymi aktami przemocy. Odstąpienie od praw człowieka i wolności obywatelskich jest moralnie i prawnie złe, alienuje niektóre społeczności, a także wysyła niebezpieczną wiadomość innym rządom skłonnym do łamania praw człowieka pod przykrywką „bezpieczeństwa narodowego” – dodaje Julia Hall. – Wszystkie prawa, działania i praktyki antyterrorystyczne muszą być zgodne z prawami człowieka i podstawową godnością każdej osoby. To szczególnie ważna zasada w tak trudnej dla Europy chwili, gdy rząd Francji – i nie tylko – musi poradzić sobie z tragicznymi atakami w Paryżu.

Raport Senatu wywołał różne reakcje byłych oraz obecnych europejskich urzędników państwowych, spośród których niektórzy przyznali się do współpracy w operacjach CIA. Sam raport Senatu nie wymienia wprost państw Europy, ale wiarygodne, ogólnodostępne dane oraz informacje ze źródeł Amnesty International jasno, a często też bardzo precyzyjnie, pokrywają się ze szczegółami o tajnych więzieniach i miejscach tortur prowadzonych przez USA przy pomocy zagranicznych partnerów rządowych wymienionych poniżej.

Polska – Po publikacji raportu Senatu dwóch polskich urzędników państwowych w końcu przyznało, że w Polsce istniało tajne więzienie CIA. Raport Senatu określa je jako „niebieskie miejsce zatrzymań”, zawiera też szczegóły dotyczące tego obiektu, które zgadzają się z ogólnodostępnymi informacjami o tajnym więzieniu CIA w Polsce. Publikacja raportu nastąpiła po wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z lipca 2014 roku, uznającym Polskę współwinną uczestnictwa w amerykańskim programie tajnych więzień CIA. Wśród technik przesłuchań, którym poddani byli więźniowie bądź przynajmniej jeden z nich, wymienia się podtapianie wodą, symulowanie egzekucji przy użyciu nienaładowanej broni, wiercenie wiertarką w pobliżu głowy jednego z zatrzymanych, groźby napaści seksualnej wobec matki jednego z mężczyzn, a także inne tzw. „wzmocnione techniki przesłuchań”. Wciąż trwa w Polsce, wielokrotnie opóźniane, śledztwo rozpoczęte w 2008 roku. Jeden z polskich urzędników państwowych powiedział Amnesty International, że rząd amerykański zignorował wiele próśb o dostarczenie informacji potrzebnych do prowadzenia śledztwa. Amnesty International otrzymała informację, że Komisja Europejska zaakceptowała przekazanie funduszy na rozbudowę lotniska w Szymanach. Komisja Europejska powinna również wezwać polskie władze do wyjaśnienia i pełnego rozliczenia winnych łamania praw człowieka w ramach programu CIA na terytorium Polski.

Rumunia – Po latach zaprzeczeń, były szef rumuńskich służb wywiadowczych oraz ówczesny doradca prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego przyznał ostatnio, że rumuńskie służby wywiadowcze zezwoliły Stanom Zjednoczonym na otwarcie jednego lub dwóch tajnych więzień na terenie kraju. Wyjaśnił tę współpracę staraniem się przez Rumunię o członkostwo w NATO. Raport Senatu wskazuje na „czarne miejsce zatrzymań”, którego szczegóły są zbieżne z ogólnodostępnymi informacjami o tajnym obiekcie CIA w Rumunii. Uważa się, że w zamian od amerykańskiego rządu Rumunia otrzymała miliony dolarów. Rumuńskie władze zapewniły o rozpoczęciu śledztwa i zażądały pełnej, niezredagowanej wersji raportu Senatu.

Litwa – Po publikacji raportu Senatu kluczowy członek parlamentu, który wcześniej zajmował się śledztwem w sprawie istnienia rzekomego tajnego ośrodka, przyznał, że zgodnie z informacjami zawartymi w raporcie na Litwie przetrzymywano więźniów. Raport Senatu wspomina o „fioletowym miejscu zatrzymań” oraz zawiera szczegóły m.in. dotyczące tajnego przetrzymywania obywatela Arabii Saudyjskiej, które zgadzają się z ogólnodostępnymi informacjami o tajnym więzieniu CIA na Litwie. Grupa litewskich parlamentarzystów złożyła wniosek w parlamencie o powołanie nowej komisji śledczej w sprawie udziału Litwy w operacji tajnych więzień CIA.

Wielka Brytania – Wielką Brytanię można uznać za najważniejszego sojusznika Stanów Zjednoczonych w globalnych operacjach antyterrorystycznych CIA. Raport Senatu zawiera jedną wzmiankę o możliwym udziale Wielkiej Brytanii w operacjach tajnych więzień i przesłuchań: o torturowaniu byłego więźnia Guantanamo Binyama Mohameda. Jak już informowano, Wielka Brytania desperacko lobbowała za tym, aby z dokumentu zniknęły jakiekolwiek powiązania z nią. Raport Senatu nie wspomina, czy Diego Garcia (terytorium brytyjskie na Oceanie Indyjskim) używany był jako punkt tranzytowy oraz/lub miejsce zatrzymań w ramach nadzwyczajnego programu CIA, mimo tego że Amnesty International od dawna nawołuje Stany Zjednoczone oraz Wielką Brytanię do przejrzystości w sprawie Diego Garcia. Premier David Cameron zapewnia o badaniu przez Wielką Brytanię zarzutów, zgodnie z którymi brytyjscy agenci mieliby być zamieszani w tortury i maltretowanie zagranicznych więźniów na terenach zamorskich, często w zmowie ze Stanami Zjednoczonymi. Stwierdzenie premiera może być jednak bezpodstawne – jak informuje Amnesty International, a także inne organizacje praw człowieka – obecne śledztwo prowadzone przez parlamentarny Komitet Wywiadu i Bezpieczeństwa nie spełnia wymogu niezależności. Jego działania umniejsza fakt, że rząd ma prawo utajnić informacje dla dobra bezpieczeństwa narodowego.

Była Jugosławiańska Republika Macedonii i Niemcy – Raport Senatu przedstawił więcej informacji dotyczących wymuszonego zaginięcia obywatela Niemiec Khaleda el-Masriego, co było przedmiotem wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w 2012 roku. Rząd Macedonii nie skomentował raportu ani nie wykonał wyroku Europejskiego Trybunału. Rządowi Niemiec nie udało się skutecznie zbadać swojej roli w operacjach CIA ani zażądać ekstradycji ze Stanów Zjednoczonych trzynastu byłych pracowników CIA, którzy prawdopodobnie byli zamieszani w schwytanie el-Masriego. – Rządy europejskie zamieszane w operacje antyterrorystyczne CIA muszą pilnie przeprowadzić skuteczne, szeroko zakrojone śledztwo, a także zreformować prawa, zasady i praktyki, przez które tak makabryczne i nielegalne działania mogły mieć miejsce – mówi Julia Hall. – Wszyscy odpowiedzialni za tortury oraz wymuszone zaginięcia na terytorium Europy powinni być pociągnięci do odpowiedzialności karnej po sprawiedliwym procesie, a ofiary tortury muszą doczekać się sprawiedliwości.

Członkowie Unii Europejskiej – Członkowie Unii Europejskiej współodpowiedzialni za działania w ramach programu tajnych więzień CIA muszą przeprowadzić skuteczne śledztwa w sprawie swojego zaangażowania w łamanie praw człowieka. Amnesty International wzywa Parlament Europejski do kontynuowania swoich konsekwentnych działań (trwających od 2006 roku) zmierzających do ujawnienia prawdy o współudziale Europy w torturach, a także do wywierania presji na państwa członkowskie, aby zbadały wszystkie zarzuty dotyczące łamania praw człowieka. Parlament Europejski powinien wezwać również Komisję i Radę UE do wspierania i promowania odpowiedzialności w Europie oraz sprzeciwienia się bezczynności państw członkowskich. Domaganie się odpowiedzialności winnych za naruszenia będzie sprawdzianem dla nowego Parlamentu Europejskiego, Rady UE i Komisji Europejskiej.

Źródło: Amnesty International / wolnemedia.pl